Pożar wybuchł w gospodarstwie sadowniczym w gminie Warka. Zapaliły się tam tak zwane skrzyniopalety zgromadzone na stertach przy budynkach gospodarczych i pod wiatą. Ogień szybko zajął skrzynie stojące przy budynku mieszkalnym, a także zgromadzone obok sortowni jabłek, pakowalni i przechowalni.

Wstępnie oszacowano, że spaliło się około dwa tysiące skrzyniopalet. Jeden taki plastikowy pojemnik może kosztować nawet 400 złotych, a drewniany – 100. Według strażaków, na posesji było zmagazynowanych około 3000 skrzyniopalet drewnianych i 1000 plastikowych. Płomienie osmaliły duży budynek przechowalniczy i gospodarczy, w kolejnym budynku została uszkodzona elewacja zewnętrzna. Pożar zniszczył też dwa kontenery, tak zwane Bedeefy, a także sprzęt taki jak kosiarki. 

Czytaj więcej: echodnia.eu