
Chiny nagle zakazały importu tajwańskich ananasów, a te znalazły wielki rynek zbytu w Japonii, która już wstępnie zamówiła rekordową ich liczbę - podaje wnp.pl.
1 marca wszedł w życie zakaz wprowadzony przez Chiny na import tajwańskich ananasów. Powodem jego wprowadzenia były oskarżenia ze strony chińskiej o to, że poprzednie dostawy były skażone szkodnikami. Tajwan stanowczo zaprzeczył tym zarzutom i jednocześnie, postrzegając posunięcie Chin jako polityczny odwet, rozpoczął kampanię mającą na celu zniwelowanie wpływu zakazu poprzez promowanie swoich ananasów w kraju i za granicą. Tak zwana kampania „ananasów wolności” została zainicjowana przez ministra spraw zagranicznych Josepha Wu na Twitterze.
Na ratunek tajwańskim ananasom przybyła Japonia. Po wejściu w życie chińskiego zakazu Kraj Kwitnącej Wiśni zamówił z wyprzedzeniem ponad 10 000 ton ananasów uprawianych na Tajwanie, co stanowi rekord eksportu tego owocu do Japonii. Do niedawna Republika Chińska była piątym co do wielkości dostawcą ananasów do Japonii z eksportem wynoszącym 682 tony. W ubiegłym roku wskoczyła na drugą pozycję, dostarczając ponad 2 144 ton owoców o wartości 337,89 mln jenów (ok. 3,1 mln USD).
Wielu Japończyków zaskoczył nagły zakaz nałożony przez Chiny na tajwańskie ananasy. Mieszkańcy wysp zaczęli masowo kupować lub nakłaniać innych ludzi do kupowania tajwańskich ananasów w geście podziękowania Tajwanowi za pomoc udzielona po potężnym trzęsienia ziemi i tsunami, które zdewastowało północno-wschodnie wybrzeże Japonii 11 marca 2011 roku.
Więcej na wnp.pl.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
CHF
4,72 -0,62%
GBP
5,32 -0,23%
USD
4,33 -0,50%
ON
6,81 -20 gr
LPG
3,12 -4 gr