
- Przed świętami ożywił się popyt na warzywa. Marazm handlowy który był w listopadzie, przerodził się w większe zapotrzebowanie na produkty przechowalnicze, ale także pochodzące z importu – mówi serwisowi sadyogrody.pl Paweł Myziak, wiceprezes Zrzeszenia Producentów Papryki RP.
Dzisiaj popyt na warzywa jest większy, ale dużo mniejsza jest ich dostępność. Brakuje także towaru z Hiszpanii czy Turcji, co tylko potwierdza, że produkcja już nie wzrasta a wręcz będzie malała, w zależności od warunków pogodowych i chorób które rozprzestrzenia się niestety coraz więcej – mówi Paweł Myziak.
Na rynku pomidora malinowego jest duży problem. Braków jest coraz więcej. W Hiszpanii i Turcji nie ma pomidorów malinowych tyle co potrzeba, aby zaspokoić zapotrzebowanie. W Polsce także jest mniej pomidora malinowego „doświetlanego” niż w poprzednich latach, ze względu na ogromny wzrost kosztów – mówi.
Konsument szuka tańszego produktu. Mając do wyboru cenę 5-8 zł za pomidora i 18-21 za pomidora malinowego, mimo wszystko konsument wybiera mniej smacznego pomidora. Zrobił się rynek na towary o średnich cenach i średniej jakości. Towary premium nie mają już takiego przebicia – dodaje Paweł Myziak.
- Na rynku zostali producenci którzy mają podpisane długoterminowe umowy na prąd. Mimo wszystko też dużo ryzykują ze względu na cenę opału. Miał kosztował 300 zł dzisiaj ponad 1000 zł. Mamy 3- krotny wzrost – zaznacza.
Zobacz także:
Śnieg zagraża konstrukcji tuneli. To dodatkowe koszty dla producentów
Producenci warzyw skupiają się głównie nad planowaniem produkcji na przyszły rok. Muszą sami podjąć ryzyko, co wybrać - które produkty dobrze rokują. Producenci owoców gatunków i odmian, które nie dają już opłacalności, szukają innych alternatyw i będą próbować rozszerzyć produkcję o inne warzywa – podsumowuje.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
CHF
4,75 0,93%
GBP
5,28 0,37%
USD
4,38 2,11%
ON
7,66 1 gr
LPG
3,22 2 gr