
Sadownicy spekulują nad przyczynami obecnej trudnej sytuacji na rynku jabłek przemysłowych. Czy wynika to z polityki dezinformacji prowadzonej przez przetwórców, to wynik dużych zbiorów czy wprowadzenia niepotrzebnej paniki przed sezonem? Zapytaliśmy o to prezesa jednej z firm przetwórczych.
Na rynku jabłek przemysłowych robi się coraz ciaśniej. Przed skupami ustawiają się kolejki, ceny spadają, a na zakładach dochodzi do anulacji wcześniejszych awizacji samochodów z przemysłem. Sadownicy są oburzeni i apelują do przetwórców o rozsądek i niewykorzystywanie sytuacji pełni zbiorów i wysokiej podaży surowca.
Chcą poznać przyczyny trudnej sytuacji postanowiliśmy porozmawiać z przetwórcą prowadzącym zakład, który skupuje owoce, chcącym zachować anonimowość. Jego zdaniem istnieją spółki, które prowadzą swoją politykę dezinformacji, powodując zamieszanie na rynku.
- Jednym z powodów dzisiejszych niskich cen jabłek przemysłowych są sygnały, które od początku sezonu dawały duże firmy przetwórcze. Ich celem było ustawić rynek jabłek przemysłowych możliwie nisko - komentuje. I dodaje, że dowodem tego mogą być sms-y i informacje, które przed sezonem obiegły kręgi sadowników i przetwórni nakręcając falę spekulacji i niepotrzebnej paniki. Według tych informacji ceny jabłek przemysłowych w tym sezonie miałyby być zbliżone do dramatycznie niskich stawek z 2018 roku. W naszej ocenie jest to całkowicie nieuzasadnione, ponieważ nie mamy do czynienia z takim urodzajem jak trzy lata temu - mówi nam przetwórca.
W opinii rozmówcy apele kierowane przez dużych przetwórców do pośredników o nieobniżanie cen skupu jabłek są niewiarygodne i nieszczere, a kierowane pod adresem UOKiK, jako umywanie rąk od aktualnej sytuacji, której w dużej mierze są autorem.
Przetwórca przyznaje, że aktualnie mamy szczyt zbiorów i dostępności jabłka przemysłowego i faktycznie jest widoczna jego nadpodaż.
- Składa się na to szereg czynników, takich jak dobry urodzaj, znikome zainteresowanie jabłkiem deserowym kierowanym na rynek krajowy oraz na eksport, chęć pozbycia się słabego jabłka przez sadowników, podczas gdy rok wcześniej większość decydowała się zmagazynować jabłko słabej jakości oraz obawa sadowników przed dalszym spadkiem cen jabłek przemysłowych. Powodem aktualnej nadpodaży na rynku jest również brak przerobu przez spółkę posiadającą zakłady w Annopolu i Dwikozach powodowane przez problemy finansowe i zaległości za owoce z poprzednich sezonów oraz ograniczony przerób 2 innych zakładów - wylicza przetwórca.
Jak dodaje, według szacunków w wyniku powyższego moce produkcyjne w tym roku są ograniczone o jakieś 7-8%, natomiast pozostałe zakłady według jego wiedzy przerabiają pełną mocą i na pewno nie powodują celowych przestojów.
- Oczywiście na każdym zakładzie zdarzają się awarie, przestoje i anulacje awizacji. Gdy na zakładzie występuje kilkugodzinna awaria, tego straconego czasu nie da się potem nadrobić. Zatem nieprzerobioną podczas awarii ilość jabłek trzeba wcześniej czy później anulować, w przeciwnym razie tworzą się kolejki - mówi.
Jego zdaniem, jeśli chodzi o popyt na koncentrat jabłkowy, to w tym sezonie nie można na niego narzekać, głównie ze względu na sytuację z Chinami i olbrzymim kosztem kontenerów, które czynią import z tego kraju nieopłacalnym.
Tymczasem w ostatnim tygodniu jeden z liderów rynku przetwórstwa jabłek obniżył cenę tych owoców - z 35 gr /kg do 33 gr/kg na zakładzie.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
CHF
4,72 -0,03%
GBP
5,34 -0,33%
USD
4,35 -0,57%
ON
7,01 -9 gr
LPG
3,16 -2 gr