
Polska, mimo pandemii, pozostaje atrakcyjnym kierunkiem emigracji zarobkowej dla pracowników ze wschodu, głównie z Ukrainy. Czynnikiem decydującym są względy ekonomiczne, bo o ile ceny żywności w Polsce i na Ukrainie są zbliżone to zarobki dzieli przepaść. Obecnie płaca minimalna na Ukrainie jest o 70% niższa niż w Polsce.
Pandemia nie zniechęciła obywateli państw wschodnich do pracy w Polsce. Według danych ZUS na koniec 2020 roku w Polsce było ubezpieczonych niemal o 55 tys. cudzoziemców więcej niż przed pandemią. Trzech na czterech cudzoziemców pracujących w Polsce pochodzi z Ukrainy, a kolejną największą grupę pracowników z zagranicy stanowią Białorusini (6,9%). Według raportu agencji pracy OTTO Work Force Central Europe dla 71% badanych główną motywacją do podjęcia pracy w Polsce są wyższe zarobki. Na kolejnej pozycji plasują się lepsza sytuacja gospodarcza w Polsce (32%) oraz brak pracy na Ukrainie (31%).
Zarobki na Ukrainie, czy w innych państwach wschodnich, są wciąż niewspółmierne do kosztów życia, dlatego ich obywatele tak chętnie pracują w Polsce. Obecnie płaca minimalna na Ukrainie wynosi około 618 zł netto, podczas gdy w Polsce minimum jakie musi otrzymać pracownik to 2062 zł netto, czyli ponad 3 razy więcej.
- Wybuch pandemii i pogorszenie sytuacji gospodarczej w wielu państwach sprawiły, że zainteresowanie cudzoziemców ze wschodu pracą w Polsce wzrosło w ostatnim czasie. Największą grupę pracowników tymczasowych stanowią niezmiennie obywatele Ukrainy, ale mamy także wielu pracowników z Białorusi i Mołdawii. Główną motywacją do przyjazdu do Polski jest oczywiście czynnik ekonomiczny. Zarobki na Ukrainie są wciąż niewspółmierne do kosztów życia, a bezrobocie na Ukrainie kształtuje się już na poziomie 9,5% - mówi Tomasz Dudek, dyrektor zarządzający OTTO Work Force Central Europe.
CHF
4,70 -0,26%
GBP
5,26 -0,51%
USD
4,29 0,29%
ON
7,65 2 gr
LPG
3,20 4 gr