Już od kilku tygodni dywagowaliśmy nad konsekwencjami konfliktu na Ukrainie. Jednak z dnia na dzień sytuacja wydawała się coraz trudniejsza. Dziś nastąpiła eskalacja i rozpoczęcie wojny. 

Sytuacja jest tym bardziej poważna, iż jest to nasz bezpośredni sąsiad, u którego wojna oznacza konsekwencje również dla naszego kraju i branży owocowo-warzywnej. 

Pracownicy z Ukrainy w obliczu wojny 

W tym tygodniu informowaliśmy o tym, że centra wizowe zamykały się. Konflikt Rosji z Ukrainą - jakie konsekwencje dla rynku pracy?

Zdaniem Sebastiana Szymanowskiego, dyrektora zarządzającego grupy Galster jeśli chodzi o pracowników z Ukrainy są realne dwa scenariusze. - Z jednej strony Ukraińcy mogą uciekać ze swojego kraju i szukać schronienia u nas wobec czego może nie zabraknąć pracowników. Jest jeszcze jedna ewentualność. Blokada granic po stronie ukraińskiej, aby zatrzymać ludność i bronić kraju co by oznaczało, że pracowników u nas będzie za mało. Sytuacja jest na tyle dynamiczna, że trudno przewidywać, który scenariusz jest bardziej realny - tłumaczy. 

Polski rynek pracy może wchłonąć 700 tys. pracowników z Ukrainy

Zdaniem Mirosława Maliszewskiego, prezesa Związku Sadowników RP bez Ukraińców sobie nie poradzimy. Sektor sadowniczy może się kompletnie załamać. - Z tych szczególnych powodów będę sugerował Panu Premierowi pilne wdrożenie nowych, adekwatnych do sytuacji przepisów, umożliwiających legalne przekroczenie polsko-ukraińskiej granicy. Może to nastąpić np. na podstawie wiz wydanych w minionym okresie, nawet jeśli straciły już swoją ważność - tłumaczy Maliszewski. 

Wojna na Ukrainie. Będzie zmiana zasad wjazdu Ukraińców do Polski?

Ceny paliw i nawozów

Agresja Rosji wywołała szybką reakcję ze strony Niemiec i wstrzymanie oddania do użytku Nord Stream 2. Wpłynęło to na wzrost cen gazu o kilka euro w Europie. Na rynkach widać nerwowość i obawy o dostawy tego surowca w Europie. Dodatkowo niepokoją zapowiedzi premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa który zaczął straszyć Europę podwyżkami cen gazu.  

„Kanclerz Niemiec Olaf Scholz wydał polecenie wstrzymania procesu certyfikacji gazociągu Nord Stream 2. No cóż. Witamy w nowym wspaniałym świecie, w którym Europejczycy już wkrótce będą płacić 2000 euro za 1000 metrów sześciennych gazu ziemnego!" - napisał na twitterze.

Sebastian Szymanowski przyznaje, że oznacza to dla nas jeszcze droższy gaz, a co za tym idzie również nawozy.  Jego zdaniem dodatkowo trzeba się liczyć z rosnącymi cenami paliw. 

Rozmówca dodaje, że eskalacja konfliktu to również utrudniony ruch graniczny i tym samym eksport. 

Napięte relacje Polska- Rosja

Polskie relacje z Rosją już od dłuższego czasu są napięte. Wojna na Ukrainie i sankcje nakładane na Rosję dodatkowo mogą je pogorszyć. - Rosyjski rynek i jego otwartość to będzie kwestia tego jak długo będzie trwał konflikt na Ukrainie oraz tego jakie sankcje zostaną nałożone na Rosję przez Unię Europejską - dodaje Szymanowski. 

[Aktualizacja] Już w tej chwili sytuacja na Ukrainie wpłynęła na rynek paliw. W czwartek rano cena ropy wynosiła 95 dolarów za baryłkę; po godzinie 15 było to już 100,7 dolarów za baryłkę. W gminie Warka na jednej ze stacji paliw w południe ropa kosztowała 5,54 zł/l, zaś koło godziny 17nastej już 5,77 zł/l. Koło godziny 18nastej w Białobrzegach cena ropy sięgnęła 6,39 zł/l. Wojna na Ukrainie wpłynie na ceny paliw. Więcej zapłacimy już od piątku

Zapowiedziane podwyżki i obawy o dostępność paliw wpłynęły na ogromne zamieszanie - na stacjach paliw ustawiają się kilometrowe kolejki. Mniejsze stacje paliw ustanawiają limity tankowanego paliwa na osobę.