
Po gradobiciu widmo bankructwa wisi nad sadownikami na Sądecczyźnie - informuje serwis sadeczanin.info.
Gradowa nawałnica jaka przeszła na Sądecczyźnie połamała gałęzie w sadach, poraniła korę i pokaleczyła zawiązki owoców. Dojrzewające jabłka, które ocalały, są pokaleczone. Najbardziej ucierpiały te w okolicach Łososiny Dolnej i Tegoborzy.
– Niektóre lodowe kule miały wielkość golfowej piłki. - Czegoś takiego w życiu nie widziałem – mówi Jan Golonka, prezes grupy producenckiej Owoc Łącki.
Najpierw gradobicie zmasakrowało sady na Sądecczyźnie na początku czerwca, teraz znowu przyszła katastrofa. Gradobicie trwało ponad pół godziny.
Sadownicy są w rozpaczy. W ubiegłym roku zbiory były marne, co spowodowało, że ceny jabłek poszły w górę. Owoce sprzedawały się słabo. Niektórym sadownikom w magazynach zalegają jabłka. Wielu rolników nie zdołało się ubezpieczyć i to nie dlatego, że nie chcieli tego zrobić, tylko nie mieli na to szansy.
CHF
4,70 -0,26%
GBP
5,26 -0,51%
USD
4,29 0,29%
ON
7,65 2 gr
LPG
3,20 4 gr