
Trudno w chwili obecnej jednoznacznie ocenić zapowiadany mechanizm skupu jabłek przez przetwórstwo. Zobaczymy jak będzie to wyglądało w praktyce. Co do samego pomysłu, co do teorii, to uważam, że takie działanie może przynieść korzyści sadownikom i pozytywnie wpłynie na handel - mówi w rozmowie z serwisem www.sadyogrody.pl Zbigniew Chołyk, prezes grupy Stryjno-Sad.
Rozmówca dodaje, że zdecydowanie lepsze jest takie rozwiązanie zdejmujące z rynku jabłek deserowych jakąś ich część niż darmowa dystrybucja. Muszą być jednak spełnione dwa podstawowe warunki aby te działania przyniosły oczekiwany efekt.
- Po pierwsze do przetwórstwa muszą trafić na prawdę jabłka deserowe i tych odmian, których mamy w nadmiarze a nie jabłka przemysłowe, które i tak znalazłyby się przecież w przetwórniach. Drugim warunkiem jest utrzymanie przez przetwórnie ceny rynkowej bez sztucznego zaniżania jej a kwota dotacji, czyli 30 groszy za kilogram, trafi faktycznie do sadownika a nie do przetwórcy czy pośrednika - tłumaczy Zbigniew Chołyk.
Zobacz: Ceny jabłek na sortowanie - będzie drożej?
Dodaje, że są to bardzo proste do zrealizowania warunki aby zamierzone działania się powiodły ale wiemy jak w polskich realiach często takie akcje się kończą. - Musimy trochę poczekać aż działania się rozpoczną i jak będą przebiegały. Liczę, że tym razem uda się poprzez taką właśnie interwencję poprawić ceny rynkowe jabłek deserowych - przyznaje rozmówca.
- Moja grupa, jako organizacja producencka, też planuje zgłosić niewielką ilość jabłek deserowych dla przetwórstwa w tym działaniu. Spośród około 4,2 tys. ton zapasów, jakie mamy obecnie myślimy o wysłaniu do przetwórni nie więcej niż 400 - 500 ton. Myślimy tu o konkretnych odmianach takich jak Gloster czy zwykły Jonagold. Nie możemy pozwolić sobie na wycofanie do przetwórstwa większej ilości jabłek, bo mamy zawarte umowy handlowe, które zobowiązują nas do systematycznych dostaw w określonych cenach i ilościach do sierpnia, czyli do pojawienia się jabłek z nowych zbiorów - mówi prezes grupy Stryjno-Sad.
Tłumaczy, że nawet, gdyby okazało się, że korzystniejsze jest wysypanie jabłek do przetwórni, to musimy zrealizować zawarte kontrakty, głównie z odbiorcami krajowymi. - Te kontrakty są dla nas dużo ważniejsze niż jednorazowe akcje pomocowe i póki co są dla naszych sadowników nieco korzystniejsze niż cena jabłek przemysłowych nawet z dotacją. Mówimy oczywiście o jabłku deserowym wysokiej jakości a nie o każdym jabłku zalegającym w naszych chłodniach, które "przypadkowo" się tam znalazło a powinno być wywiezione jesienią do przetwórni - podsumowuje Zbigniew Chołyk.
CHF
4,71 0,36%
GBP
5,46 0,28%
USD
4,51 0,63%
ON
7,92 13 gr
LPG
3,54 -3 gr