
Ochrona biologiczna nie jest tania, a ceny borówki nie wzrosły zbytnio, ale korzystamy na tym, że sprzedajemy owoce bezpośrednio - mówi w wywiadzie dla sadyogrody.pl Beata Karpierz, współwłaściciel plantacji ekologicznej “Borówka Henrykowska” w Henrykowie.
Uprawiacie borówkę wysoką ekologicznie. Dlaczego nie konwencjonalnie, jakie są zalety ekologicznej uprawy borówki?
Największą zaletą ekologicznej uprawy borówki jest satysfakcja z jakości owoców i zadowolenie naszych Klientów. Zakładając plantację na czystych terenach łąk i pastwisk nie stosowaliśmy żadnych chemicznych środków ochrony roślin - naszym celem była uprawa zdrowych owoców, które będą trafiały bezpośrednio do naszych Klientów. Dwa lata po posadzeniu borówki zdecydowaliśmy, że zgłosimy naszą plantację do certyfikacji jako uprawę ekologiczną. Jesteśmy przekonani, że nasi Klienci docenili nasz trud i pracę, co przekłada się na stały wzrost popytu na borówkę henrykowską.
Jak informujecie na swojej stronie internetowej, ziemia na której posadziliście plantację była “dziewicza”. Jak przygotowaliście ją pod uprawę? W jakim systemie prowadzona jest uprawa?
Ziemia na której wcześniej były łąki i pastwiska gwarantowała nam jej czystość, brak glifosatu i innych środków chemicznych. Ale to była jedyna zaleta tego gruntu… W pierwszej kolejności musieliśmy zmeliorować ziemię, bo były bardzo wysokie poziomy wód gruntowych - mąż z synami przez dwa miesiące meliorowali pierwsze stanowisko. Następnym etapem było robienie dziur o średnicy ok 50 cm i zasypywanie ich torfem i trocinami, bo borówka wysoka ma bardzo delikatny system korzeniowy, a na naszych ciężkich ziemiach by po prostu nie rosła. Ten system po paru latach okazał się niewłaściwy - ciężka ziemia ”zadusiła” krzewy, przestały rosnąć.
Po latach doświadczeń, zmieniliśmy system sadzenia, wyorywujemy rów i zasypujemy go mieszanką torfu z trocinami. Ten sposób sadzenia, mimo wysokich kosztów zakupu torfu, daje borówce lepsze środowisko do rozwoju masy korzeniowej. Najmłodsze nasadzenia są wyniesione w zagon, który przez pierwsze trzy lata okryty jest czarną folią - ciepło pozwala szybko budować korzeń. Po trzech latach usuwamy folię i dosypujemy materię organiczną w postaci przekompostowanych trocin i zrębków iglastych.
Przez pierwsze dwa lata silnie tniemy rośliny, by nie dopuścić do owocowania, żeby w tym okresie nastąpił maksymalny wzrost bryły korzeniowej.
Podstawą plantacji jest Bluecrop - czy to aktualna informacja? Dlaczego wybraliście tę odmianę? Mają ją wszyscy, jej cena nie jest w związku z tym wysoka - czy to się odnosi również do borówki ekologicznej? Gdzie sprzedajecie swoją borówkę - na rynki zagraniczne czy rynek krajowy?
W pierwszych nasadzeniach dominował Bluecrop, w 2008 roku była to podstawowa odmiana uprawiana w Polsce. Jest ona dość łatwa w uprawie i bardzo mało wymagająca, odpowiednia dla początkujących plantatorów i miłośników borówki. Ma bardzo dobry smak, który jest wzorcem smaku borówki. Teraz jednak rezygnujemy z Bluecrop’a, właśnie dlatego, że mają go wszyscy i nie ma tu znaczenia, czy jest to owoc ekologiczny czy konwencjonalny; od kilku lat nasadzamy nowe odmiany, które posiadają duże i słodkie owoce, bo to jest zasadniczo ważne dla konsumenta, odmiana ma znaczenie drugorzędne.
Czym zastępujecie Bluecrop’a?
Odmianą Chandler, ponieważ ma piękne duże i smaczne owoce oraz długi okres dojrzewania - to bardzo istotne przy sprzedaży detalicznej, móc rozłożyć zbiór owoców w czasie. My sprzedajemy owoce w handlu detalicznym, bezpośrednio do klienta. Mamy pięć punktów sprzedaży, chcemy tę ilość powiększyć, ponieważ poszerzamy ofertę odmianową, natomiast mamy stałych klientów, którzy czekają na nasze owoce: ludzie lubią naszą borówkę za jej czystość, smak i dojrzałość, bo zrywamy ją w momencie, gdy jest dojrzała, gotowa do zjedzenia. Żeby tak się działo co roku szkolę naszych pracowników w tym, by odróżniali borówkę wybarwioną od borówki gotowej do konsumpcji: owoc zaledwie fioletowy potrzebuje jeszcze siedmiu dni, by dorosnąć do właściwego rozmiaru, nabrać słodyczy.
Pozostaniecie przy sprzedaży detalicznej, czy planujecie też sprzedaż hurtową?
Mieliśmy takie propozycje z sieci handlowych, ale nie zdecydowaliśmy się na to, bo nie ma jeszcze w Polsce rynku na owoce ekologiczne.
Jednak skoro udaje się sprzedać swój plon w detalu oznacza to, że Polacy przekonali się do borówki ekologicznej i chętnie ją kupują…
My od początku budowaliśmy swoją markę, dbaliśmy o jakość, dlatego nie chciałam, by ta jakość trafiła do marketu i zaginęła w masie owoców konwencjonalnych. Dlatego skupiliśmy się na tworzeniu własnej sieci opartej na lokalności i wiedzy klientów o tym, jak wygląda produkcja owoców. Mieszkamy w małej miejscowości Ziębice, ale myślę, że większość mieszkańców naszej miejscowości zna i lubi nasze borówki. Znają nas również w innych miejscowościach, ale nie spoczywamy na laurach - w tym roku zrobiliśmy Dzień Borówkowy, na który zaprosiliśmy mieszkańców naszej i okolicznych miejscowości, i mieliśmy około 1000 osób! Przyjechały do nas rodziny z dziećmi, wszyscy mogli zbierać owoce samodzielnie; były dwa piękne konie, na których dzieci jeździły, były zabawy dla dzieci, muzyka, jedzenie - kuchnia ukraińska, ponieważ mieszkało u nas 40 uchodźców z Ukrainy, to dziewczyny przygotowały ukraińskie potrawy… Było bardzo sympatycznie. Mam nadzieję, że będziemy robić taki Dzień Borówkowy co roku.
Wspominała Pani o szkoleniach dla pracowników; jak wiadomo, zbiór ręczny borówki nie jest prostą sprawą - czy na rynku łatwo jest znaleźć wykwalifikowanych pracowników do zbioru? Czy obecna sytuacja wynikająca z wojny na Ukrainie i wysokich stawek godzinowych jest wyzwaniem dla plantacji?
Pracownicy z Ukrainy pracują u nas od dawna - pomijając dobre warunki socjalne, które im oferujemy, dbamy o to, by czuli się w Polsce dobrze i by współpracowali z nami a nie tylko pracowali dla nas, organizując na przykład wycieczki integracyjne. Od dawna też mamy jedne z wyższych stawek za godzinę, bo wiemy, że dobrze opłacany pracownik czuje się doceniony i wykonuje swoją pracę lepiej, niż gdyby był źle opłacany - efektem jest niemal 100% zebranych owoców. Dzięki temu mamy stałych pracowników, którzy nie opuszczają nas dla innych pracodawców.
Oczywiście, z powodu wojny na Ukrainie nie wszyscy nasi pracownicy przyjechali do nas, natomiast Ukrainki, które musiały uciekać z powodu wojny starały się nam pomóc; oczywiście nie była to taka wydajność jaką prezentują wykwalifikowani zbieracze, ale jakoś sobie poradziliśmy.
Drastyczny wzrost kosztów produkcji i inflacja dotyka wszystkich producentów żywności. Jak radzą sobie z tym plantatorzy borówki?
Ponieważ prowadzimy uprawę ekologiczną nie odczuwamy wzrostu kosztu nawozów i środków ochrony roślin, natomiast największym problemem jest dla nas wzrost stóp procentowych.
Faktem jest, że ochrona biologiczna nie jest tania, a ceny borówki nie wzrosły zbytnio, ale korzystamy na tym, że sprzedajemy owoce bezpośrednio, więc marża, którą pobierali by pośrednicy, trafia do nas. To jest pozytywny efekt pracy nad budowaniem własnej marki i sieci sprzedaży.
Dziękuję za rozmowę.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
CHF
4,70 -0,07%
GBP
5,32 -0,23%
USD
4,30 -0,47%
ON
6,81 -20 gr
LPG
3,12 -4 gr