
Chętni na zbiory truskawek z pola Truskawkowego Dziadka muszą obejść się smakiem. Pan Bogumił, który prowadzi popularny profil w mediach społecznościowych, zrezygnował z plantacji.
Truskawkowy Dziadek powiedział sobie: dosyć. Sił brakuje. Nie tylko on podjął taką decyzję. Statystyki wskazują, że plantacji truskawek w Polsce jest z roku na rok coraz mniej.
- Pierwsza przyczyna jest taka, że minęło pięć lat od mojego borykania się z przyrodą, a truskawka po pięciu latach się wyradza i trzeba robić nowe nasadzenia. A to jest ogromny koszt. Nasadzenie wymaga nawet 20-30 tys. sadzonek, które wykupywałem z wykwalifikowanego źródła. Dlatego zresztą te owoce były dojrzałe i ładne - tłumaczy Truskawkowy Dziadek.
Podkreśla, że nigdy nie dodawał do uprawy "żadnych herbicydów, pestycydów". Wszystko osiągał własną pracą, która też go kosztowała.
W poprzednich latach truskawki z plantacji Truskawkowego Dziadka cieszyły się sporą popularnością, rozchodziły się wręcz na pniu. Na plantację przyjeżdżały całe rodziny żadne samozbiorów i wiejskiego klimatu. Sympatyczny "Dziadek" dodawał całej atrakcji kolorytu.
W tym roku ludzie również przyjechali, ale "Truskawkowy Dziadek" już w ubiegłym roku zapowiedział koniec. Jednak plantacji nie zaorał, więc owoce można znaleźć w gąszczu chwastów. Więc dla miastowych pozostało mnóstwo przygód na plantacji oraz smaczne i zdrowie eko truskawki
CHF
4,70 -0,26%
GBP
5,26 -0,51%
USD
4,29 0,29%
ON
7,65 2 gr
LPG
3,20 4 gr