
Choć do pierwszych zbiorów malin pozostało jeszcze trochę czasu, niektórzy kupujący twierdzą, że w związku z trudną sytuacją na rynku tych owoców producenci w Serbii mogą liczyć na znacznie niższą cenę za "czerwone złoto".
Zamiast zeszłorocznych rekordowych 500 do 600 dinarów za kilogram, tegoroczna cena malin może być dwukrotnie niższa. Tak twierdzą drobni skupiarze i chłodnicy. Część z nich zamieściła już ogłoszenia na portalach społecznościowych, w grupach zrzeszających krajowych plantatorów malin, że ich zdaniem „w tym roku ze względu na trudną sytuację na rynku, nie powinniśmy spodziewać się wysokiej ceny zakupu”, oraz że dzięki temu producenci „czerwonego złota” mogą zaplanować swoje koszty z wyprzedzeniem.
- Jeśli nie będziemy mogli sprzedawać malin po cenie pokrywającej nasze koszty, nie będziemy w stanie płacić producentom ceny zakupu jak duże mroźnie - czytamy we wpisie na portalach społecznościowych małej mroźni z zachodniej Serbii.
Z drugiej strony niektórzy producenci malin w komentarzach do tego komunikatu zwracają uwagę, że skoro na pieniądze za dostarczony towar muszą czekać pół roku i przez to są na minusie, to w tym sezonie areał nasadzeń będzie mniejszy.
Stowarzyszenie Producentów Malin w Serbii mówi, że jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o cenie zakupu na ten sezon. Nie wiadomo, jakie będą zbiory „czerwonego złota”, ani jakie warunki pogodowe czekają nas wiosną.
- Przetwórcy nie powinni więc straszyć producentów. Trzeba pracować, a jak zaproponują połowę ceny, to możemy ryzykować, że nie będziemy zbierać malin przez rok. My przeżyjemy, a co oni zrobią – zamrożą mgłę czy śnieg – pyta prezes lokalnego Stowarzyszenia Plantatorów Malin.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
CHF
4,72 -0,62%
GBP
5,32 -0,23%
USD
4,33 -0,50%
ON
6,81 -20 gr
LPG
3,12 -4 gr