
Coraz więcej jabłoni i śliw jest wycinanych, a sadownicy przestawiają się na produkcję owoców jagodowych i zbóż - podaje Gazeta Pomorska.
Niskie ceny za owoce sprawiają, że coraz większa grupa sadowników dopłaca do produkcji. I nawet oszczędzanie np. na środkach ochrony i nawozach tu nie pomoże, a wręcz przeciwnie - zmniejszenie nakładów wpływa na niską jakość jabłek i wiele z nich nadaje się tylko do przetwórstwa.
Zobacz: Dotacje do karczowania sadów - pomogą rozwiązać problemy branży?
- Wielu polskich producentów jabłek już nie ma pieniędzy na odtworzenie produkcji, gdyż nie otrzymują godziwej zapłaty za swoją ciężką pracę - mówi Paweł Pączka, prezes Grupy Producentów Owoców Galster w Wierzchucicach (pow. bydgoski).
- Ostatnie sady jabłoniowe, z odmianą przeznaczoną na eksport, posadziliśmy dwa lata temu – dodaje prezes grupy Galster. - Teraz już nie zamierzamy sadzić drzew a wręcz przeciwnie. Kwatery ze starymi jabłoniami likwidujemy i w ich miejscu będą, póki co, uprawy rolne. Pozbywamy się wszystkich grusz i śliw. Grusze (w odpowiednich warunkach) mogą być jeszcze dochodowe, ale import tanich śliwek z Serbii wywołał zamieszanie w handlu i zaszkodził naszym sadownikom.
Więcej w Gazecie Pomorskiej.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
CHF
4,70 -0,07%
GBP
5,32 -0,23%
USD
4,30 -0,47%
ON
6,81 -20 gr
LPG
3,12 -4 gr