
Cen prądu obawiają się wszyscy. Już teraz wiadomo, że wielu sadowników wyłączy komory, w których przechowują jabłka. Nikt nie będzie dopłacał do jabłek, gdy nie ma pewności, że zostaną sprzedane.
Rolnicy korzystający z przemysłowej taryfy prądu narzekają na wysokie rachunki za energię elektryczną. Obawiają się kolejnych podwyżek. Sadownicy ostrzegają, że wyłączą komory, w których przechowują zimą jabłka.
Pierwsze podwyżki prądu, między 30 a 40 proc. sadownicy dostali pod koniec 2021 roku. Teraz taryfy znów wzrosły.
- Nie będziemy dopłacać do jabłek, których nikt nie kupi - tłumaczy Interii sadowniczka spod Góry Kalwarii.
- Moi znajomi odebrali rachunek wyższy o 70 proc. Ja wciąż czekam. Przyznam, że jeszcze nigdy tak bardzo nie bałam się listonosza - narzeka w rozmowie z Interią właścicielka sadu spod Góry Kalwarii. Zwykle jej rachunek nie przekraczał 4 tysięcy złotych. - Teraz będzie dużo wyższy. Z odbiorcami jabłek mamy uzgodnioną cenę. Żeby wyjść na swoje wyłączymy jedną komorę. Jeśli to nie pomoże, to sprzedamy jabłka do przemysłu - informuje kobieta.
Więcej na Interia.pl
Nie przegap najważniejszych wiadomości
CHF
4,72 -0,65%
GBP
5,36 -0,46%
USD
4,37 -0,94%
ON
7,01 -9 gr
LPG
3,16 -2 gr