Jabłka zalegają w chłodniach, nie ma na nie popytu. Ceny są tak bardzo niskie, że nie ma z czym wyjść znów do sadu. Pomoc jest konieczna - mówi Marta Przybyś, sadownik z gminy Koprzywnica i lider AgroUnii w Świętokrzyskiem
Rosnące ceny paliw, nawozów, środków ochrony roślin oraz energii elektrycznej sprawiają, że bez dodatkowego wsparcia sadownicy sprzedadzą ubiegłoroczne jabłka poniżej kosztów produkcji lub jabłka pozostaną w komorach chłodniczych na kolejny sezon. Najbardziej optymalnym rozwiązaniem jest więc wprowadzenie mechanizmu wycofania owoców z rynku.
Wycofanie jabłek do przetwórstwa poprawi ceny jabłek konsumpcyjnych?
Jak informuje Echo Dnia, najbardziej racjonalną oraz sprawiedliwą formą wycofania jabłek z rynku przedstawianą przez związek sadowników jest zagospodarowanie 150-200 tysięcy ton jabłek konsumpcyjnych przerabiając je na sok.
Aktualnie cena jabłek przemysłowych na zakładach przetwórczych wynosi 64, 65 groszy za kilogram. Ustalając minimalną cenę na poziomie 60 groszy za kilo za jabłka konsumpcyjne na zakładzie przetwórczym oraz po okazaniu się fakturą w agencji płatniczej i uzyskanie dopłaty na poziomie 30 groszy za kilo byłoby najbardziej optymalnym i sprawiedliwym rozwiązaniem w dzisiejszej trudnej sytuacji. Zdjęcie ilości 150 - 200 tysięcy ton jabłek z rynku będzie miało również wpływ na kształt cen jabłek konsumpcyjnych.
Więcej na Echo Dnia.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Komentarze