
O suszy w kraju słyszymy już od kilka lat, a co wiosnę temat powraca, bo jeśli zima jest łagodna, to sadownicy czekają na deszcz. Te newralgiczne tygodnie ustawiają nieraz cały sezon.
– Mamy teraz zimy praktycznie bezśnieżne. Zamiast śniegu, często pada deszcz i woda szybko spływa po zamarzniętej ziemi. To też jest bardzo mocno widoczne w sadownictwie. Jeżeli nie ma wody, to automatycznie plony nie są takie, jak powinny być. Nie ma wybarwienia owoców i są one mniejsze - mówi Roman Potoniec, kierownik sądeckiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Pomimo że w górach regionu śniegu spadło w tej zimy dużo, to w kotlinie sądeckiej było go jak na lekarstwo. Jak mówi Jan Dziedzina, wójt gminy Łącko słynącej z sadownictwa, przyszłość nie napawa optymistycznie.
– Kolejne susze, kolejne gradobicia, plus słaba cena powodują, że bardzo mocno nasila się problem przejęcia pokoleniowego przejęcia sadów. Już wiem, że część sadowników wydzierżawia, a część młodych sadowników poszła do pracy na etaty – dodaje wójt.
Dofinansowanie instalacji nawadniającej w gospodarstwie. Trwa nabór
Roman Potoniec informuje, że dla sadowników zawsze jest koło ratunkowe w postaci wniosków o dotacje na instalacje ułatwiające nawadnianie. To jedna z głównych możliwości ARiMR-u w takich przypadkach.
CHF
4,63 -0,48%
GBP
5,47 -0,32%
USD
4,44 -0,64%
ON
7,92 13 gr
LPG
3,54 -3 gr