Sezon rozpoczął się zaskakująco, pogoda od początku nie sprzyjała sadownikom. Najpierw przymrozki, potem grad i jeszcze mocne porywy wiatru. Zdania co do zebranych w kraju ilości jabłek są mocno podzielone. Jakby Pan podsumował tegoroczne zbiory w swoim gospodarstwie? Ratował Pan swoje owoce przed niesprzyjającą pogodą?
Tak, zgodzę się, że tegoroczny sezon nie należał do łatwych i przyjemnych dla większości sadowników. Po pierwszych przymrozkach uważałem, że zbiory będą połowiczne. Oczywiście starałem się ratować kwiaty i zawiązki dostępnymi preparatami wspomagającymi żywotność pyłku i wzmacniającymi kwiaty po okresie stresu. Dodatkowo, jestem tym szczęśliwcem, który posiada w swoim sadzie pasiekę pszczelą oraz murarkę ogrodową - myślę że to te malutkie stworzenia pomogły mi najbardziej jeśli chodzi o dobre zawiązanie.
Zbiory bardzo mile mnie zaskoczyły jakością i ilością zebranych owoców, a jaki tonaż zebrałem ? - to pozwoli Pani, że zostawię dla siebie. Mogę tylko powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony patrząc na anomalie pogodowe, które wystąpiły w tym roku i nie spodziewałem się, aż takich plonów.
Dużo Pan podróżuje, zwiedza inne gospodarstwa sadownicze na świecie. To daje wiedzę i oczywiście pozwala na porównanie. Czy na podstawie tego może Pan ocenić co jest największą bolączką polskiego sadownictwa ? Albo co w krajowym sadownictwie powinno się zmienić, żeby było lepiej ? A może nie ma co zmieniać, bo jest dobrze ?
Ostatnio nie mam zbytnio czasu na podróże ale owszem, zawsze z chęcią chcę podejrzeć innych sadowników. Bolączki w naszym sadownictwie niestety są – po pierwsze, cały czas większość sadowników patrzy na cenę jabłka przemysłowego, jakbyśmy produkowali tylko i wyłącznie taki surowiec. Po drugie, te niesamowicie długie terminy płatności dyktowane szczególnie przez grupy producenckie. Po trzecie- niektórzy sadownicy nie szanują własnej pracy i sprzedają jabłko za bezcen psując innym rynek. Mówiąc to, głównie chodzi mi o „sadowników” którzy mają znikome nakłady finansowe np. brak bazy przechowalniczej itp.
Najgorszym jednak problemem jest niekorzystne pokazywanie polskich jabłek w sieciach supermarketów. W końcu konsument kupuje oczami, a ja patrząc na jabłka z etykietą POLSKI PRODUKT sam nie chciałbym ich kupić. Wygląd i jakość jest zazwyczaj na najniższym poziomie przez co konsument woli sięgnąć po owoce importowane, które są eksponowane w przepiękny sposób. Długa droga przed nami żeby to wszystko zniwelować.
Wiem, że uprawia Pan odmiany takie jak Szampion, Ligol czy Prince. Długo nie było w Pana sadzie Gali, coś się zmieniło ? Co nowego obecnie Pan sadzi ?
Jeśli chodzi o Galę nic się nie zmieniło, nadal nie mam zamiaru jej sadzić. Uważam, że obecnie za dużo jest nasadzeń tej odmiany. Co zamierzam sadzić? - zastanawiam się nad odmianami Empire, Alwa, bądź Red Ligol, ale to plany na przyszłość. Na wiosnę zamierzam wsadzić kolejną kwaterę Muny bo jestem bardzo zadowolony z tej odmiany.
Co w niej jest takiego, że planuje Pan zwiększeni areału tej odmiany ?
Jest to odmiana czerwona, jednokolorowa, gdzie aktualnie na rynku poszukiwane są właśnie odmiany tego typu. Co więcej, jest łatwa w prowadzeniu i cięciu, daje dobry plon i jakość - ma bardzo dobra jędrność. Oczywiście dobrze zachowuje się w przechowywaniu i co najważniejsze, jest na nią bardzo dobry popyt.
Ceny jabłek w sierpniu i wrześniu były na satysfakcjonującym dla sadowników poziomie. Teraz już niekoniecznie - przewiduje Pan co może dziać się z cenami z początkiem nowego roku? Prowadzenie uprawy sadowniczej można trochę porównać do prowadzenia firmy - przyjmuje Pan jakąś strategię sprzedaży prowadząc swój owocowy biznes ?
Po pierwsze nie porównujmy sadu do firmy – z firmy co miesiąc jest jakiś dochód, natomiast z sadu dochód mamy tak naprawdę raz w roku, a przez okrągły rok musimy w niego inwestować.
Jakie ceny będą w nowym roku ?- mam nadzieję, że jak najwyższe. Ale poważnie mówiąc, uważam, że ceny będą miały tendencje wzrastające ze względu na to, iż aktualnie sprzedawane są jabłka już słabej jakości ze zwykłych chłodni. Natomiast owoce przechowywane w komorach typu ULO nadal są zamknięte, a tam znajdują się, w większość przypadków, jabłka najwyższej jakości. Mam nadzieję że moja przepowiednia się sprawdzi, bo nie ukrywam, że dobrze by mi się liczyło jabłko po 2 bądź 3 zł.
Miejmy nadzieję, że Pana przewidywania cenowe się spełnią, tylko co z odbiorcami na jabłko? Ma Pan swoich stałych klientów? Bywa, że nie jeden kontrahent okazuje się oszustem, często dopiero po fakcie i sadownik zostaje z niczym. Czy sadownikom łatwo jest sprzedawać jabłko w obecnych czasach ?
Współpracuje z hurtownią w Katowicach a dodatkowo jestem członkiem grupy Raj-Fruit. Poza tymi dwoma raczej nie mam stałych odbiorców i zazwyczaj szukam, jak pewnie większość, kontrahentów na Internetowych Giełdach.
Sadownicy są zbyt ufni co do ludzi, którzy kupują od nich jabłko. Jeśli nie jest się pewnym osoby, to nie powinno się jej oddawać jabłko na przelew. Najlepsza metoda to przelew fizyczny przed załadunkiem lub gotówka. Dlatego też uważam, że nie jest łatwo sprzedawać jabłka, bo wymagania rosną z roku na rok, a cena zazwyczaj tego nie odzwierciedla.
Myśli Pan, że o rosyjskim rynku zbytu dla naszych jabłek możemy już definitywnie zapomnieć? Rynek zachodni i kraje zamorskie nie rekompensują nam w zasadzie ani ceny ani tym bardziej ilości, które kiedyś można było sprzedać do Rosji. Mamy jakieś alternatywy zbytu ?
Myślę, że wielu sadowników nadal wierzy, że Rosja się dla nas „otworzy” – dla mnie to już zamknięty temat, bo radzę sobie bez tego eksportu. Poza tym Rosja i bliskie jej kraje mają coraz więcej sadów i przy dobrym doradztwie mogą się stać w niedalekiej przyszłości potężną konkurencją między innymi dla naszego sadownictwa.
Jeśli chodzi o Zachód to nie powiedziałbym, że ten rynek nie rekompensuje nam ceny. Oni po prostu wymagają jakości owoców i limitów jeśli chodzi o pozostałości substancji chemicznych, którą musimy im dać. Wtedy zapłacą tyle ile trzeba. Oczywiście wszyscy nasi sadownicy długo nie zapomną tego, jaką ilość owoców mógł „wchłonąć” rynek rosyjski. Musimy jednak spojrzeć prawdzie w oczy – Rosja się skończyła…
Dziękuję za rozmowę.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Komentarze