Skąd tak duże zamiłowanie do czereśni? Jakie odmiany Pan uprawia w swoim sadzie?
Produkcją czereśni zajmuję się od wielu lat. W gospodarstwie mamy również jabłonie i trochę grusz, ale moją główną pasją pozostają czereśnie. Uprawiam dwie odmiany – Kordię i Reginę na podkładce Gizela 5. Sad prowadzę pod gołym niebem, bez zastosowania osłon, na glebie III klasy. Teren jest o wystawie południowej, na lekkim skłonie, ze spadkiem do 30 stopni. W stosunku do okolic Sandomierza kwitnienie czereśni na tym terenie mamy zwykle opóźnione o 2-3 dni.
Staram się być na bieżąco z nowymi technikami i rozwiązaniami w uprawie tego gatunku. Chciałem uzyskać przede wszystkim plon wielkości około 20 t/ha. Dokładam zatem wszelkich starań, żeby spełnić te wszystkie warunki, których czereśnia wymaga i potrzebuje, aby później odwdzięczyła się odpowiednią wydajnością i jakością owoców. Dzisiaj, kiedy konsumenci i rynek dyktują warunki, liczy się nie tylko ilość, ale przede wszystkim jakość owoców. Najlepiej gdyby owoce miały wielkość powyżej 30 mm, były dojrzałe, o wysokich walorach smakowych i wizualnych. Przywiązuję też wielką wagę do tego, by ogonek czereśni miał kolor zielony, bo to świadczy o świeżości owoców – takie są chętniej kupowane.

Czy trudno jest uzyskać zarówno wysoki plon, jak i wymaganą jakość owoców?
Konieczne jest wykonanie wszystkich zabiegów w odpowiedniej fazie rozwoju i terminie. Prowadzę od lat szczegółowe notatki, by móc porównywać sezony i wyciągać wnioski.
Początek zielonego pąka w moim sadzie czereśniowym przypadł w tym sezonie 18 kwietnia. Pełnię kwitnienia mieliśmy 5 maja. Kwitnienie trwało do około 11 maja. W porównaniu do gospodarstw sąsiadujących z nami, trwało dłużej prawie o tydzień. W pełni kwitnienia wykonałem oprysk preparatem Biopolin, który ma za zadanie wabić pszczoły i inne zapylacze do zapylenia kwiatów. Połączyłem ten zabieg z pierwszym opryskiem preparatem Triavit.
W rezultacie zawiązanie szacowałem na poziomie ponad 90 procent. W tym roku pierwszy raz od lat mieliśmy tak wysokie plony. Dodatkowym efektem zastosowania Triavitu okazało się przytrzymanie zawiązków na drzewie – opadu, który jest normalny w tym czasie, praktycznie nie było.
Zostawiłem 30 drzew jako kontrolę, bez aplikacji tego środka, żeby móc porównać na ile jego aplikacja była skuteczna. Muszę stwierdzić, że na drzewach w kwaterze w pełni owocowania (5-letnie), które nie były traktowane tym środkiem, plonowanie było znacząco niższe. Na pozostałej części plonowanie okazało się na tyle wysokie, że w kolejnym sezonie na pewno znów będę go używać.
Jak Panu udało się przy trudnych tegorocznych warunkach pogodowych uzyskać tak dobre zawiązanie?
Tak obfite plonowanie przypisuję preparatowi Triavit firmy ICB Pharma, który podnosi odporność roślin na różne warunki stresowe, w tym na stresy temperaturowe (chłody). Pierwszy zabieg tym preparatem zrobiłem 27 kwietnia, kiedy czereśnie wchodziły w fazę pełni kwitnienia, a temperatura spadała do -5 st. C w ciągu nocy. Mimo tak niskiej temperatury nie zaobserwowałem uszkodzeń mrozowych. Drugie podanie Triavitu wykonaliśmy 9 maja, wówczas w nocy temperatura spadła do 1 st. C. Trzeci, ostatni, oprysk Triavitem wykonałem 3 czerwca – wieczorem termometr wskazywał 9 st. C, a nad ranem tylko 2 st. C. Wszystkie opryski, zgodnie z zaleceniami firmy, wykonaliśmy w dawce 1 l/ha. Osobiście uważam, że dawka na 1 ha mogłaby być niższa nawet o 20-30%.
Jak już wspomniałem, dużą uwagę przywiązuję do jakości owoców, w związku z czym za namową kolegi, który produkuje wiśnie, wypróbowałem w tym roku bardzo obiecujący produkt zawierający wapń w łatwo przyswajalnej formie - CanionCa z ICB Pharma. Zrobiłem 3 opryski w dawce 5 l/600 l wody/ha. Sprawdził się on również w moim sadzie i będę go na pewno stosować w kolejnym sezonie.
Jak ocenia Pan początek zbiorów czereśni? Czym ten sezon charakteryzował się?
W tym roku początek zbiorów czereśni odmiany Kordia odnotowałem 6 lipca, natomiast Reginy – 16 lipca. Tradycyjnie zbiór rozpoczęliśmy od wierzchołka koron drzew i zewnętrznych partii. W dalszej kolejności zbieraliśmy owoce ze środka drzewa.

Wiem, że w innych regionach wystąpiły problemy z suszą. Bez systemów nawadniania w takich przypadkach trudno uzyskać odpowiednią wielkość i jakość owoców. W naszych okolicach opadów w okresie wzrostu owoców było na tyle dużo, że nie musieliśmy interweniować zbyt często podlewaniem. Dopiero w fazie intensywnego wzrostu owoców i przebarwiania się ich z koloru pomarańczowego na czerwony bardzo obficie podlaliśmy drzewa, bo było dość sucho. Potrzeba podlania wynikała z obserwacji, że na skutek niedoboru wody i upalnej pogody liście na młodszych drzewach zaczęły się lekko zwijać na kształt trąbki. W sadzie mam również starsze, 27-letnie drzewa z bardziej rozbudowanym systemem korzeniowym, które lepiej radzą sobie przy braku opadów. Każde drzewo podlaliśmy około 40-50 l wody i dodatkowo zostały one zasilone azotem. Intensywna dawka wody pomogła i już na drugi dzień liście się rozprostowały, mimo iż dalej temperatura była na poziomie 30 st. C. Owoce w fazie dorastania potrzebują bardzo dużo wody, bo przyrastają około 5 mm na tydzień.
Większe opady deszczu wystąpiły u nas dopiero podczas zbiorów czereśni, w efekcie czego nieco owoców popękało. Nie gniły, ale już nie nadawały się do sprzedaży. Być może, gdybyśmy mieli możliwość większej dostępności pracowników do zbiorów czereśni, wcześniej udałoby się zakończyć zbiór, w pełni wykorzystując potencjał dojrzałych owoców.
Na koniec rozmowy muszę jeszcze dodać, że miałem trochę obaw, że po dużym wysiłku drzew czereśniowych na wykarmienie tak dużego plonu w tym roku, będzie zawiązanych niewiele pąków kwiatowych na rok przyszły.

Na szczęście pąków jest mnóstwo, a to obietnica wysokich plonów również w sezonie 2024. Obserwuję również, zupełnie wyjątkowy jak na tą porę roku, wigor liści – są nadal zdrowe i intensywnie zielone. Na młodej kwaterze czereśni w odmianie Kordia w ubiegłym roku liście wykazywały już pod koniec sierpnia drobną plamistość, szybko zżółkły i opadły, a w tym roku są nadal zielone!
Podsumowując – sezon uważam za wyjątkowo udany, mimo dość trudnych warunków pogodowych i wiosennych chłodów.
Bardzo dziękuję za rozmowę i podzielenie się doświadczeniem oraz cennymi obserwacjami.
Nie przegap najważniejszych wiadomości