– Akcja, o której poinformowałem na Facebooku, jest spowodowana sytuacją losową. 24 czerwca na terenie gminy Karczmiska i gminy Wilków od strony Wisły przeszła potężna nawałnica z gradobiciem – opowiada dr Paweł Krawiec, właściciel firmy Horti Team z Opola Lubelskiego. – Zniszczyła nam ok. 70 procent plonu, połowa znalazła się na ziemi, część z tego co zostało na krzewach została zdewastowana.
Nie oznacza to jednak, że owoce, które zostały do niczego się nie nadają.
– Posiadamy na tyle duże doświadczenie, że zabezpieczyliśmy borówki przed gniciem i pleśnieniem. Od razu uprzedzam, że nie ma się czego bać, na plantacji stosujemy zasady integrowanej produkcji owoców, czyli wykorzystujemy środki zarówno standardowe jak i biologiczne – podkreśla dr Paweł Krawiec.
6 zł za kilogram zebranej samemu borówki
Owoce z jednej części plantacji zostały zebrane za pomocą kombajnu i sprzedane do przetwórstwa. Drugą część plantacji przeznaczono dla zainteresowanych samodzielnym zbiorem owoców. Owoce można samemu zebrać, przyjeżdżając na miejsce.
– Codziennie odwiedzają nas liczni smakosze borówek – przyznaje właściciel plantacji w Karczmiskach Drugich (ul. Owocowa 1). – Owoce, które znajdują się na krzewach, są w pełni dojrzałości konsumpcyjnej i naprawdę bardzo słodkie i smaczne, w odróżnieniu od tych na półkach sklepowych, które zbiera się nieco wcześniej, w celu zachowania dobrej jakości na półce sklepowej - dodaje.
Atrakcyjna jest też cena. Za kilogram zebranych samemu borówek płaci się 6 zł.
Więcej w "Dzienniku Wschodnim".
Oferty samozbiorów dostępne także na gieldarolna.pl.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Komentarze