- Trzeba sobie zdać sprawę, że uprawa malin pod osłonami jest to zupełnie inna produkcja, inne problemy z którymi dotychczas nie mieliśmy do czynienia, inne choroby. Tych wyzwań jest cała masa ale mówiąc ogólnie największym wyzwaniem jest to, że jest to zupełnie inna produkcja w porównaniu do uprawy w gruncie. Najtrudniejszy jest przeskok z jednak z produkcji na drugą. Pierwszy rok czy dwa żeby przestawić się z myślenia co było w polu, na myślenie co jest w tunelach i zmiana sposobu działania - tłumaczy Krzysztof Sak.
Stawiasz na rozwój swojego gospodarstwa? Wybierz najlepsze możliwości!
Po części plantatorzy już odchodzą z produkcji polowej na rzecz uprawy pod osłonami. - W tym roku widzimy zahamowanie przy wchodzeniu na rynek nowych podmiotów ze względu na barierę ceny. Koszt inwestycji w tym roku jest na tyle duży, że stopuje rozwój produkcji pod osłonami. Natomiast producenci, którzy już mieli tunele to powiększają ich udział bez względu na cenę bo wiedzą, że jest to opłacalne i jest to jedyna droga - dodaje.
Opłacalność produkcji malin pod osłonami
- Moim zdaniem opłacalność produkcji malin pod osłonami będzie się utrzymywać. Obserwując rynek i to co się dzieje w Europie to myślę, że nadchodzące lato może być „nasze”. Nie wychodziłbym z wczesną maliną w bardzo dużych ilościach bo możemy natknąć się na konkurencję ze strony Hiszpanii. W tym roku Maroko zaskoczyło nas dużymi ilościami malin jesienią, na koniec września jednak myślę, że nie będzie się to powtarzać co roku. Inwestycja w produkcję malin pod osłonami – moim zdaniem – w tym momencie jest dość pewną inwestycją pod warunkiem że nie popełnimy żadnych błędów. Ceny na rynku deserowym są naprawdę bardzo stabilne. To nie jest tak jak w przypadku jabłek, że cena przemysłu wpływa na cenę deseru. Na rynku malin nie ma takiej sytuacji. W tym roku cena przemysłowych malin była horrendalnie wysoka, a cena deseru utrzymywała się na tym samym poziomie co rok temu - przyznaje.
Perspektywy i wyzwania w produkcji malin. Nadal będzie się opłacać?
Krzysztof Sak tłumaczy, że wymagania dotyczące malin dostarczanych do sieci handlowych są na tyle duże, że tak naprawdę w grę wchodzi tylko malina spod osłon. - Dodatkowo dochodzi terminowość dostaw, która jest ustalana z minimum tygodniowym wyprzedzeniem. Powiedzmy w poniedziałek rozmawiamy o tym, ile malin dostarczymy w kolejnym tygodniu w każdy dzień. Jeżeli coś się nie zgadza to można dostać kare. Jednak nie ma co demonizować, że za każdym razem jest kara natomiast jeśli takie sytuacje się powtarzają to trzeba się z tym liczyć. W przypadku upraw gruntowych byłoby to bardzo duże ryzyko. Ponadto jakość owoców uprawianych w gruncie jest zależna od pogody. Wystarczy mały deszcz który spowoduje większą presję chorób, bardziej miękki owoc który nie nadaje się do dłuższego transportu. Jeśli chcemy współpracować z sieciami handlowymi to trzeba myśleć wyłącznie o uprawach pod osłonami - podsumowuje rozmówca.
Druga część rozmowy z Krzysztofem Sakiem wkrótce na www.sadyogrody.pl!
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Komentarze