
Sadownicy z niepokojem przyglądają się tegorocznej zimie. Jest bardzo łagodna i drzewa owocowe sprawiają wrażenie jakby szykowały się do rozpoczęcia wegetacji, co zwiększa ryzyko wystąpienia przymrozków wiosennych. Dodatkowo brak śniegu powoduje intensywną suszę rolniczą.
Zmieniający się klimat i ocieplenie spowodowały, że dotychczas tegoroczna zima należy do wyjątkowo łagodnych. Oznacza to, że wiele gatunków roślin sadowniczych nie w pełni jest przygotowanych do możliwych i zapowiadanych spadków temperatur w lutym. Obserwujemy, że pąki na drzewach i krzewach są bardzo mocno nabrzmiałe, co oznacza przygotowanie do rozpoczęcia wegetacji. Gdyby nastąpiło gwałtowne i duże ochłodzenia, to mogą powstać duże straty - mówi w rozmowie z serwisem www.sadyogrody.pl Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Maliszewski przyznaje, że przyśpieszona wegetacja oznacza także większe ryzyko wystąpienia wiosennych przymrozków w okolicach kwitnienia, co, jak pokazuje praktyka kilku ostatnich lat, ma największy wpływ na plonowanie w danym roku.
Robert Binkiewicz, doradca sadowniczy z Agrosimex, przyznał w rozmowie z sadyogrody.pl, że sadownicy i doradcy z niepokojem przyglądają się tegorocznej zimie. - Wciąż utrzymują się dodatnie temperatury, gleba jest rozmarznięta. Mrozy nawet na poziomie -15 stopni w obecnej sytuacji mogą doprowadzić do uszkodzeń - i pąków i pędów - mówił. Zaznaczył, że nie ma żadnych rozwiązań aby przeciwdziałać temu zjawisku.
Sadownicy i warzywnicy obawiają się także suszy. - Brak opadów śniegu oznacza zmniejszony zasoby wody w glebie i jeśli nie nastąpią one w kolejnych tygodniach możemy być niemal pewni, że niedobory wody niezbędnej do normalnego wzrostu i owocowania mogą się pojawić już w kwietniu. Skutki będą wtedy ogromne. To najważniejsze czynniki pogodowe, które będą determinowały sytuację na plantacjach w 2020 roku - komentuje Mirosław Maliszewski.
Jak już informowaliśmy, Wody Polskie na swojej stronie internetowej przedstawiły najnowsze dane nt. zagrożenia suszą w Polsce. Wskazują na niską wilgotność gleby i bardzo intensywną suszę atmosferyczną i rolniczą. Jak podkreślono, jeżeli nie zacznie padać, wiosną będzie tak samo.
"Najnowsze dane wskaźnika wilgotności gleby dla stycznia 2020 roku wskazują na niską wilgotność gleby - poniżej 40 proc., a miejscami nawet poniżej 35 proc. Przyczyną przede wszystkim jest brak opadów - bezśnieżna i sucha, a przy tym ciepła zima - uniemożliwia odbudowę wilgoci w glebie. Obecnie na obszarze Kujaw, województwa zachodniopomorskiego poprzez województwo pomorskie, wielkopolskie oraz na połowie obszaru regionu łódzkiego, jak również warmińsko-mazurskiego, dane wskazują na bardzo intensywną suszę atmosferyczną i rolniczą" - poinformowano.
Na taką sytuację wpływ ma brak opadów, bezśnieżna, sucha i ciepła zima. Wody Polskie zauważyły, że jeżeli sytuacja się nie poprawi, tzn. nie zacznie intensywnie padać, to susza występować będzie również na wiosnę.
Wody Polskie zwracają uwagę, że takim zjawiskom jak susza i powódź towarzyszy cykliczność. "Od setek lat obserwowane i odnotowywane są okresy z intensywnymi opadami oraz okresy suszy. Istnieje przypuszczenie, że zjawiska te mogą być powiązane z aktywnością słoneczną, która ma wpływ na tworzenie się chmur w atmosferze. Natomiast intensywność skutków suszy - to efekt zarówno deficytów opadu, jak również istniejących warunków do retencji wody, w tym użytkowania terenu, stosowanych praktyk rolniczych, korzystania z zasobów wodnych, itp." - dodano.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
CHF
4,69 -0,26%
GBP
5,31 -0,13%
USD
4,29 -0,25%
ON
6,75 -6 gr
LPG
3,11 -1 gr