- Drugi czynnik to poprawa jakości borówek oferowanych na polskim rynku. Dodatkowo, podczas pandemii konsumenci zaczęli bardziej zwracać uwagę na kwestię zdrowego odżywiania. Owoce jagodowe – których sezon rozpoczął się niedługo po początku pandemii – z pewnością na tym skorzystały. Konsumenci zwrócili się też ku owocom produkowanym lokalnie, stąd popularność "Borówkobrania" zorganizowanego w tym roku po raz pierwszy na kilku plantacjach – mówi Dominika Kozarzewska.
I zaznacza, że przed sezonem docierały do plantatorów informacje o bardzo znacznych, nawet 30-procentowych wzrostach konsumpcji warzyw i owoców w Europie. - Jednak w trakcie zbiorów nie zauważyliśmy znacznie zwiększonego zapotrzebowania na borówki konwencjonalne. Natomiast w Niemczech wzrósł popyt na owoce ekologiczne, które zaczęliśmy w tym roku sprzedawać na tym rynku – dodaje.
Jak przebiegały zbiory borówek w sezonie 2020?
- Początkowo, na etapie zamykania granic, obawialiśmy się problemów z dostępnością pracowników do zbioru. Na szczęście dzięki umożliwieniu pracownikom z Ukrainy przyjazdu i pracy w gospodarstwach podczas kwarantanny, i dzięki przemyślanym rozwiązaniom organizacyjnym - np. oddzieleniu miejsc zakwaterowania, tworzeniu mniejszych brygad, itp., udało się opanować sytuację. Ponieważ sezon borówkowy rozpoczyna się w lipcu, mieliśmy wystarczającą ilość czasu na przygotowanie odpowiednich procedur i infrastruktury niezbędnej do zapewnienia bezpieczeństwa żywności i pracowników. Skupiliśmy się na wyeliminowaniu czynności, które nie są niezbędne, zachowaniu dystansu społecznego i oczywiście myciu i dezynfekowaniu rąk. Uważamy, że są to bardziej skuteczne metody niż stosowanie np. rękawiczek, które dają pracownikom fałszywe poczucie bezpieczeństwa – wyjaśnia prezes grupy "Polskie Jagody".
Czytaj także: Sezon borówkowy 2020: Niższe plony i dodatkowe straty z powodu Drosophila suzukii
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Komentarze