Tegoroczna pogoda nie była dla upraw zła, choć susza wystąpiła w Polsce/ fot. shutterstock

Tegoroczna pogoda nie była dla upraw zła, choć susza wystąpiła w Polsce, głównie w woj. lubuskim i zachodnio-pomorskim - powiedział PAP prof. Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa Andrzej Doroszewski. Dodał, że przełożyło się to na dobre plony.

Susza dotknęła także woj. wielkopolskie i pomorskie.

"Im bardziej idąc w kierunku południowo-wschodnim, sytuacja z uwilgotnieniem gleby była coraz lepsza i można powiedzieć, że na krańcach południowych kraju był nadmiar wody. Generalnie biorąc susza objęła maksymalnie 12,2 proc. gruntów ornych, a to nie jest dużo. Jeżeli chodzi o gminy, to 41 proc. gmin było z suszą" - powiedział Doroszewski.

Dodał, że susza wystąpiła głównie na piaskach i piaskach gliniastych, natomiast na glebach ciężkich i średnich suszy nie notowano. Niedobór wody najbardziej odczuły uprawy kukurydzy na kiszonkę i na ziarno, zboża jare oraz krzewy owocowe.

Profesor przypomniał, że na wiosnę były obawy o tegoroczne zbiory. Mimo ciepłej zimy, przymrozki nie zniszczyły upraw, a kwietniowa susza została zniwelowana przez liczne opady deszczu w kolejnych tygodniach. Jak mówił, rośliny potrafią zrekompensować sobie chwilowy brak opadów. Teraz najbardziej sprzyjająca pogoda dla rolnictwa byłaby, gdyby jesień nie była zbliżona do średnich wieloletnich tj., ani za ciepła ani, za zimna z umiarkowaną ilością opadów.

IUNG opublikował ostatni w tym roku raport z monitoringu suszy, który jest prowadzony od 15 marca do 30 września.

"W czternastym okresie raportowania tj. od 1 sierpnia do 30 września 2020 roku średnia wartość Klimatycznego Bilansu Wodnego (KBW), na podstawie którego dokonywana jest ocena stanu zagrożenia suszą była ujemna, wynosiła -10 mm", co oznacza, że na większości obszarów kraju suszy rolniczej nie ma.

Według IUNG, susza występuje jedynie na terenie świętokrzyskiego i wielkopolskiego. Jest ona notowana w uprawach rzepaku i rzepiku, i występuje w trzech gminach.