
Wegetacja aktinidii ruszyła w tym roku bardzo wcześnie, około połowy marca przed falą pierwszych mrozów marcowych. Początek sezonu był specyficzny i dość trudny. Większość plantacji udało się ochronić i spodziewamy się zadowalającego plonowania, choć sytuacja pod tym względem jest różna zależnie od lokalizacji plantacji – mówi serwisowi sadyogrody.pl, dr hab. Piotr Latocha (prof. SGGW), prezes Stowarzyszenia Plantatorów MiniKiwi.
MiniKiwi jest gatunkiem, który w naturalny sposób rozpoczyna wegetację bardzo wcześnie wiosną. W tym roku za sprawą wyjątkowo nietypowej i łagodnej zimy, pąki aktinidii zaczęły rozwijać się już w połowie marca, przed nadejściem pierwszych przymrozków. Plantatorzy decydowali się na ochronę swoich plantacji, gdyż pąki miały już do 5 mm do 8 mm długości. Niestety nietypowy przebieg pogody – niska temperatura także za dnia spowodowały, ze lód powstały po nocnej ochronie nie stopniał, a ponadto po spadkach temperatury lokalnie nawet do -9/-10 stopni C. powstało bardzo dużo lodu i na kilku plantacjach konstrukcje nie wytrzymały i doszło do ich wywrócenia. W efekcie niektórzy producenci rezygnowali z uruchamiania instalacji w czasie kolejnych nocy z przymrozkami w obawie przed dalszym uszkodzeniem konstrukcji – mówi prof. Piotr Latocha. To spowodowało, że pąki będące pod lodem uległy silnemu uszkodzeniu podczas kolejnych nocy z przymrozkami. Paradoksalnie mniej uszkodzeń notowano, gdy roślin w tym okresie w ogóle nie ochraniano.
Ten rok pokazał, że posiadanie samej instalacji nie wystarcza. System musi być w pełni sprawny, wydajny i umiejętnie obsługiwany. Zauważyliśmy, że bardziej skuteczna jest ochrona prowadzona w końcu kwietnia i maja podczas cieplejszych dni niż np. w marcu, kiedy rośliny tak naprawdę zaczynają się dopiero rozwijać – dodaje.
- Przymrozki, które pojawiły się w tej pierwszej fazie wegetacji nie wyrządziły tak dużych strat w plonowaniu. W niektórych lokalizacjach pąki poprzemarzały, ale rośliny regenerowały się, a nowo wybijające pąki były także płodne, choć w dużej mierze zależało to od odmiany. Dużo skuteczniej plantacje MiniKiwi udało się uchronić przed przymrozkami, które występowały w kwietniu i w maju. Ochrona już wtedy była bardziej efektywna – zaznacza.
- Po dość trudnym sezonie wiosennym większość roślin będzie owocować, choć znacznie słabiej, ponieważ przymrozki doprowadziły do mniejszych lub większych strat w zależności od regionu kraju. W niektórych lokalizacjach plantatorzy zbiorą ok 80% potencjalnego plonu, ale w innych jedynie 30%. Z obserwacji tegorocznych wczesna odmiana Geneva będzie plonowała na znacznie lepszym poziomie niż odmiana Weiki – mówi.
W tym roku kwitnienie aktinidii może być trochę rozciągnięte w czasie w związku z regeneracją uszkodzeń po przymrozkach. - Różnica pomiędzy pędami, które rozwinęły się jako pierwsze (i nie zostały uszkodzone w marcu) a pędami wybijającymi po marcowej fali przymrozków wynosi około 1,5 tygodnia lub więcej. To może spowodować, że kwitnienie MiniKiwi na niektórych plantacjach będzie przebiegać nierównomiernie. Pierwsze kwiaty zaczną rozwijać się z początkiem czerwca. Natomiast na plantacjach, które bardziej ucierpiały z powodu przymrozków, okres kwitnienia może rozpocząć się w połowie czerwca – podkreśla prof. Piotr Latocha.
- W tym roku zauważyliśmy, że u niektórych odmian nowe pędy wyrastające po przymrozkach, gdy pąki przemarzły również są płodne, co wcześniej raczej nie miało miejsca. Można to tłumaczyć tym, że MiniKiwi rozpoczęło wegetację wyjątkowo wcześnie i uszkodzenia miały miejsce także bardzo wcześnie. Dłuższe ochłodzenie, które wystąpiło już po uszkodzeniach, a przed wybijaniem nowych pąków najprawdopodobniej zainicjowało tworzenie się nowych pąków kwiatowych na nowych latoroślach. W poprzednich latach, gdy przymrozki występowały w kwietniu lub w maju nowe wybijające pędy zwykle nie miały kwiatów. Liczymy, że w tym roku podaż owoców będzie na tyle duża, aby zaspokoić wzrastające zainteresowanie konsumentów tym gatunkiem – komentuje profesor.
- Producenci MiniKiwi mają już przetarte pierwsze szlaki handlowe. W poprzednich latach owoce trafiały do Lidla i Biedronki. Cała produkcja z tego roku jest w stanie znaleźć zbyt w sieciach. Niektórzy plantatorzy sprzedają swoje owoce także osobiście np. na targach śniadaniowych. W dalszym ciągu widzimy potrzebę konsolidacji współpracy zarówno w zakresie produkcji jak i sprzedaży. W kolejnych sezonach będziemy się starali przedstawić wspólną ofertę handlowcom, tak by sprawniej dostarczać owoce na rynek – dodaje dr hab. Piotr Latocha.
Producenci próbują walczyć z przymrozkami, stosują najczęstsze metody:
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
CHF
4,62 -0,19%
GBP
5,21 -0,04%
USD
4,19 -0,18%
ON
6,13 -2 gr
LPG
2,92 -2 gr