
Kończy się 2022 rok - rok bez wątpienia trudny dla sadowników. Zdaniem Zbigniewa Chołyka, prezesa grupy Stryjno-Sad był to przełomowy rok w polskim sadownictwie. Dlaczego? Jest kilka czynników.
Zdaniem Zbigniewa Chołyka, rok 2022 był przełomowy w polskim sadownictwie.
- Zdecydowana większość sadowników i "fachowców" w Polsce zrozumiała wreszcie, że mamy nadprodukcję jabłek i to jest główny powód niskich cen i braku możliwości sprzedania tych owoców w ogóle. 300 tysięcy ton jabłek deserowych sprzedanych do przetwórstwa z dopłatą 0,30 zł./kg w maju i czerwcu br. uratowało wiele naszych gospodarstw przed bankructwem lub też przedłużyło ich agonię jak twierdzi wielu znawców - przyznaje rozmówca.
Zobacz: Co czeka sadownictwo w 2023? "To musi się zmienić, inaczej nikt nie przetrwa"
Jego zdaniem najważniejsze jest, że coraz więcej sadowników w nadprodukcji widzi i rozumie główną przyczynę tak ciężkiej sytuacji, która trwa od kilku lat. - Chodzi tu o nadprodukcję niektórych odmian, których jest za dużo i które "zaśmiecają" rynek - dodaje.
Zbigniew Chołyk przyznaje, że nie bez znaczenia był również wybuch wojny na Ukrainie. - Wojna na Ukrainie pokazała nam, że definitywnie powinniśmy skończyć z marzeniami o powrocie polskiego jabłka na rynek rosyjski. Bez względu na to jak wojna się zakończy, nie mamy szans na wysyłki jabłek na ten rynek w ciągu najbliższych lat. Skończyły się też psioczenia sadowników na politykę, na Rządy, na Ministrów w związku z ich złą polityką w zakresie stosunków z naszym wielkim wschodnim sąsiadem. Po prostu wojna zweryfikowała nasze nadzieje na odzyskanie tego wielkiego rynku - mówi.
W roku 2022 sadownicy przekonali się do bezwzględnych praw ekonomii. - Przy podaży towaru na rynku znacznie przekraczającej popyt nie ma szans na podnoszenie cen, nawet pomimo znacznie rosnących kosztów produkcji. Do samego końca roku 2022 łudziliśmy się, że ceny wzrosną znacząco, bo przecież bardzo wzrosły wszelkie koszty: pracowników, środków ochrony, nawozów, paliw itd. Niestety, ceny za jabłka nie rosną lub rosną minimalnie. Powodem tak niskich cen jest nie tylko duża podaż jabłek na rynek ale... zbyt małe zorganizowanie się producentów - dodaje.
Przeczytaj: Marazm w sadownictwie. "Każdy narzeka a nikt nie chce powalczyć o swoje"
- Wszyscy obserwujemy, że ceny jabłek w różnych krajach Europy wzrastają znacznie a u nas nie. Dlaczego nie u nas? Jestem całkowicie przekonany, że wzrost cen (dynamika wzrostu cen) jabłek w poszczególnych krajach jest wprost proporcjonalny do stopnia zorganizowania się producentów w tych krajach. Niestety, tego nasi producenci jeszcze nie zrozumieli - mówi.
- Nie rozumieją tego, żeby podnosić ceny w negocjacjach z sieciami, czy odbiorcami zagranicznymi, trzeba mieć silną reprezentację do takich negocjacji. Brak tej świadomości wśród większości polskich sadowników jest właśnie największym problemem, którego nie udało się rozwiązać w mijającym roku - podsumowuje Zbigniew Chołyk.
O perspektywach i wyzwaniach które zdaniem Zbigniewa Chołyka stoją przed polskim sadownictwem w 2023 roku wkrótce na www.sadyogrody.pl.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
CHF
4,75 -0,26%
GBP
5,34 -0,10%
USD
4,35 -0,51%
ON
6,81 -20 gr
LPG
3,12 -4 gr