W tym sezonie przewidywane są wysokie ceny za łubianki, szczególnie przed samymi zbiorami/ fot. shutterstock.com

Sezon truskawkowy jeszcze przed nami, ale już od grudnia trwa handel drewnianymi opakowaniami na te owoce. W tym sezonie przewidywane są wysokie ceny za łubianki, szczególnie przed samymi zbiorami, gdy popyt na nie jest największy. Czy rzeczywiście tak będzie?

Do sezonu truskawkowego zostały jeszcze dwa miesiące, a już od dłuższego czasu pojawiają się informacje o tym jakoby ceny łubianek drewnianych miałyby być bardzo wysokie. Jak wiadomo produkcja łubianek drewnianych trwa już w zasadzie od grudnia. Zapytaliśmy handlowców z Kołbieli oraz z Białej Rawskiej o to, jak wygląda sytuacja w tym temacie i czy rzeczywiście możemy spodziewać się horrendalnych cen opakowań w tym sezonie.

Łubianki - co roku podwyżki cen

Zima to czas kiedy produkcja łubianek idzie pełną parą a co za tym idzie rusza jej sprzedaż.

- Produkcja łubianek zależy od warunków producenta. Jeśli posiada suszarnię do drewna to łubianki może produkować cały rok. W innym przypadku produkcja może ruszyć dopiero gdy warunki pogodowe będą sprzyjające do wysuszenia drewna aby łubianka nie zgniła - mówi osoba zajmująca się handlem łubiankami z rejonu Białej Rawskiej.

- Trzy lata temu łubianka kosztowała 0,90 groszy w zimie. Teraz aby kupi łubiankę przed sezonem to już teraz trzeba zapłacić 2 zł za 2 kg opakowanie. A szczyt sezonu jeszcze przed nami. W ubiegłym sezonie ceny łubianki wynosiły nawet 2,70 zł za sztukę. W obecnym, no cóż, łubianka na pewno będzie droższa, jak zawsze - mówi handlowiec z Kołbieli.

I choć ofert na rynku nie brakuje to nie każdy producent truskawek ma możliwość zakupienia ich po obecnej cenie, w obecnym czasie. Koszt tylko 4 tysięcy łubianek to około 8 tysięcy złotych plus dojazd. Dodatkowo nie każdy ma powierzchnię magazynową, aby przetrzymać gabaryt przez okres kilku miesięcy. Choć plantatorzy chcą mieć zapas nowych łubianek, nie zawsze jest możliwość przechowania ich w odpowiednich warunkach.

Brak drewna i ludzi do pracy

Według opinii osoby z Białej Rawskiej zajmującej się sprzedażą łubianek od wielu lat, powodem rosnących cen ma być brak drewna dostępnego do wykonania łubianek oraz brak ludzi do pracy. 

- Do produkcji głównie używa się topoli lub osiki, a tych odmian drzew zaczyna brakować, tym bardziej dostęp do nich jest ograniczony gdy w kraju nie buduje się dróg i autostrad (wtedy jest więcej wycinek lasów - przyp.red.). Dostęp drewna jest mniejszy niż kiedyś. Druga kwestia to to, że problem jest z pracownikami, którzy nie chcą robić za te stawki co kiedyś - mówi.

Pogoda i Covid wpływają na ceny łubianek

Spekulacji cenowych względem opakowania na truskawki nie brakuje. Handlowcy zgodnie oceniają, dalsza sytuacja cenowa łubianki zależy od paru czynników. Najważniejszym jest pogoda i COVID-19.

- Wiele zależy od pogody, ale i od pandemii - czy będą ludzie do zbioru truskawek. Ubiegły sezon był kiepski, mróz miał znaczny wpływ na plon. Potem mieliśmy dalsze problemy z pogodą. Doszła pandemia, która zastopowała napływ pracowników do zbioru i sporo owoców zostało na polu - mówi sprzedawca łubianek z Kołbieli.

- W tamtym roku truskawka na eksport w dużej mierze się nie nadawała, bo ucierpiała w wyniku niekorzystnej pogody. Stworzył się spory problem, producenci i handlowcy deserową truskawkę musieli sprzedać na rynku krajowym. Jak będzie w tym sezonie? Ciężko jest coś prorokować. Być może ceny utrzymają się na obecnym poziomie, to zależy jaka będzie pogoda, czy wiosną będą mrozy itd. Czy będzie "czym" handlować na rynku. Wpływu na pogodę nie mamy. Czy przez koronawirusa będą pracownicy do zbioru? Tego też nie wiemy. Póki co jest to jedna wielka niewiadoma - podsumowuje handlarz z Białej Rawskiej.

Oferty opakowań znajdziesz na Giełdzie Rolnej.