
Eksporter polskich jabłek twierdzi, że pomimo alternatywnych rynków dla jabłek, tak naprawdę nic nie zastąpi egipskiego rynku, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę ilości jabłek.
- Handel jabłkami między Polską a Egiptem jest dość zawodny. W tym sektorze zawsze pojawiają się wyzwania, ale nadal eksportujemy jabłka do Egiptu, zwłaszcza do naszych klientów, z którymi współpracujemy od dłuższego czasu. Niestety musieliśmy zrezygnować z niektórych klientów, ponieważ albo nie płacili faktury lub dlatego, że egipskie banki uniemożliwiły ich transakcje. Alternatywnie eksportujemy nasze jabłka również do Indii, Hiszpanii i Włoch. Ale tak naprawdę nic nie zastąpi egipskiego rynku, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę ilości jabłek, które wysyłaliśmy do Egiptu co tydzień – mówi Mohamed Marawan, właściciel Sarafruit, firm zajmującej się eksportem jabłek.
- W przyszłym roku Egipt nadal będzie naszym głównym rynkiem zbytu. Zawsze jednak staramy się być jak najbardziej otwarci i szczerzy w stosunku do wyzwań. W przyszłym roku mam nadzieję, że problemy z regulacjami bankowymi w Egipcie zostaną ostatecznie rozwiązane. mówić o tym z dachów, krzyczeć, gdy tylko handel z Egiptem wróci do normy. Ten rynek jest dla nas niezwykle ważny - dodaje eksporter.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
CHF
4,67 -0,15%
GBP
5,23 0,26%
USD
4,22 0,02%
ON
6,09 3 gr
LPG
2,95 -3 gr