Oszczędności w nawożeniu sadów
Zwykle gdy drożeją nawozy a jabłka są tanie to sadownicy decydują się na oszczędności – zwykle w przypadku nawożenia.
- Sady to drzewa wieloletnie więc mają większy system korzeniowy, głębiej sięgają i korzystają z takich form składników z których inne rośliny by nie skorzystały. Dodatkowo mają dużo części trwałych w których są zmagazynowane pewne ilości składników, dlatego drzewa dużo wolniej reagują na nawożenie. Zazwyczaj to co posypowo podajemy czyli fosfor i potas daje efekt w następnym roku. Właśnie dlatego wydawałoby się, że drzewa mogą przetrwać kilka lat bez nawożenia w dobrej kondycji. Ale nie ma nic za darmo - przestrzega Zbigniew Marek.
Nawozy coraz droższe. W ciągu kilku dni podrożały o 400 zł!
Rozmówca tłumaczy, że jeżeli przez kilka lat będziemy tylko pobierać z tego bankomatu którym jest gleba nic do niego nie wkładając to za kilka lat ciężko będzie na raz wprowadzić duże ilości składników pokarmowych. - Jeżeli ktoś do tej pory nie oszczędzał, robił analizy i wie, że ma w glebie ilość składników pokarmowych na dobrym poziomie, w korzystnych proporcjach, to może sobie odpuścić nawożenie posypowe na rok, może nawet na dwa lata. W takiej sytuacji można wspomagać się fertygacją. Do tej pory mówiło się, ze fertygacja daje pewne oszczędności ale oszczędności te dotyczyły ilości składników pokarmowych które zostały wprowadzone. Nawozy do fertygacji były zawsze dużo droższe od nawozów posypowych. W tej chwili ceny nawozów do fertygacji wzrosły średnio o 70-80 proc. ale to i tak nie jest taki wzrost cen jak w przypadku nawozów posypowych. W związku z tym, że nawozów do fertygacji dajemy mniej ponieważ są lepiej wykorzystane, podane bezpośrednio do systemu korzeniowego, działają szybko więc są skuteczniejsze, dlatego mogą stać się pewną alternatywą. Ale dla tych producentów, którzy mają niedobory składników albo niewłaściwe proporcje - dodaje.
Dokarmianie dolistne drzew owocowych
Sadownicy którzy mają składników pokarmowych w glebie dużo i w dobrych proporcjach mogą sobie poradzić stosując tylko dokarmianie dolistne.
Rosja zwiększy produkcję nawozów. Podwyżki wyhamują?
- W kluczowym momencie, przed kwitnieniem należałoby podać fosfor żeby dostarczyć energii. Dodatkowo podanie wapna pozwoli roślinie szybciej zareagować na przykład na przymrozki. Jak zmienią się warunki klimatyczne, pojawia się sytuacja stresowa to roślina która jest dobrze dokarmiona wapniem szybciej reaguje. Wapń pełni formę przekaźnika. Nie trzeba go dużo natomiast powinien być dobrej jakości, żeby dotarł do komórek. Po kwitnieniu potrzebny jest wapń i fosfor na podziały komórkowe, a później podajemy magnez, mikroelementy, azot, potas. Lekkie dokarmianie w wielu sadach może wystarczyć. W części sadów myślę, że wystarczy zastosowanie biostymularotów. To są droższe rozwiązania ale pozwalają na lepsze wykorzystanie tego co roślina może pobrać z gleby. W wielu przypadkach taka forma zupełnie wystarczy - tłumaczy ekspert.
Zbigniew Marek przyznaje, że jeżeli do tej pory sadownik oszczędzał a w analizach wychodzi, że pojawiają się problemy wynikające z niewłaściwych proporcji pomiędzy składnikami to nie bardzo istnieje możliwości oszczędzania na nawożeniu. - Jeżeli ktoś ma drzewa starsze na silnych pokładkach, które mają głęboki system korzeniowy to takie drzewa poradzą sobie dużo lepiej niż drzewa karłowe. Jeśli ktoś mocniej podciął swój sad i spodziewa się w związku z tym mniejszego plonowania to też może sobie oszczędzać na nawozach a przynajmniej na azocie. Jednak pamiętajmy, że azot jest bardzo niestabilny w glebie i nawet badania gleby niewiele nam powiedzą bo azot dzisiaj jest, a jutro go może nie być. Za chwilę zrobi się ciepło i wilgotno więc z naturalnej mineralizacji próchnicy znowu zrobi się go dużo. Zazwyczaj nawożenie azotowe stosujemy na podstawie swoich spostrzeżeń. Widzimy jak rośnie sad, jakie są pędy i znając kondycję sadu i jego potencjał dostosowujemy nawożenie azotem - przekonuje rozmówca.
Dodaje, że są również takie sady, które bez azotu świetnie sobie radzą bo widzimy z roku na rok, że jest bardzo silny wzrost drzew. - Zwykle są to starsze kwatery z odmianą Jonagold. Jednak jeśli produkujemy Galę czy Goldena trudno byłoby sobie poradzić bez nawożenia azotem. Jeżeli chcemy produkować gruszkę i nie podamy odpowiedniej ilości potasu to odbije się na plonie i kondycji drzew. Nie wszędzie możemy sobie pozwolić na oszczędzanie natomiast w przypadku sadów są większe możliwości oszczędzania na nawozach niż w przypadku innych upraw - przyznaje Zbigniew Marek.
Stosowanie biostymulatorów w sadach
Zdaniem eksperta, w tym roku bardziej niż kiedykolwiek wcześniej producenci zwrócą uwagę na dokarmianie dolistne i stosowanie biostymulatorów zwłaszcza w okresie wiosennym przed kwitnieniem/w kwitnienie/po kwitnieniu w czasie kiedy są podziały komórkowe.
- Do tej pory nas uczono, że podziały komórkowe trwają do sześciu tygodni po kwitnieniu. Dzisiaj są nowe badania i wiemy, że tak naprawdę intensywne podziały komórkowe trwają dwa tygodnie. W trzecim tygodniu raczej słabną. Ten okres jest decydujący o potencjale na przyszłość i biostymulacja ma większe znaczenie w tym czasie niż podawanie składników pokarmowych. Do tej pory nie zwracano na to uwagi natomiast teraz kiedy widzimy, że trzeba oszczędzać, nawozy posypowe są bardzo drogie i mało dostępne i zastanawiamy się co dalej. Nawozy do fertygacji nawet po podniesieniu cen stały się ciekawą alternatywą pod względem kosztowym, a biostymulatory cenowo niewiele wzrosły i ich stosowanie może być uzasadnione ekonomiczne. Dokarmianie dolistne coraz bardziej idzie w stronę biostymulacji czyli dobrego wykorzystania tego co roślina ma dostępne niż podawania składników pokarmowych. Jest to tendencja która może teraz nabrać przyspieszenia - podsumowuje.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Komentarze