
- W 2020 r. pogoda sprzyjała rozwojowi Drosophila suzukii. Muchówki pojawiały się wcześniej i szybciej niż w poprzednich latach, głównie za sprawą niższych temperatur i większej wilgotności. O zagrożeniu i możliwościach zwalczania tego szkodnika informował mgr Wojciech Piotrowski z Instytutu Ogrodnictwa, podczas Forum Doradców Sadowniczych firmy Bayer.
Muszka plamoskrzydła (Drosophila suzukii) jest gatunkiem inwazyjnym, pochodzącym z Południowo-Wschodniej Azji. Szkodnik ten rozpowszechnia się głównie poprzez globalny handel świeżymi owocami, w których ukryte są jaja i larwy. W Europie muszka notowana jest od 2008 roku, natomiast w Polsce od 2014 r.
W naszych warunkach szacuje się, że D. suzukii może rozwinąć kilka pokoleń. Samice składają jaja do dojrzewających owoców na roślinie, a także w opadłych owocach lub znajdujących się w pojemnikach. Płodność samic jest bardzo duża – średnio wynosi 350 jaj na 1 samice podczas jej życia. Larwy wylęgają się z jaj po 1-3 dniach, następnie żerują zazwyczaj od 3 do 13 dni. Optymalna temperatura do rozwoju szkodnika to 20-25 st. C. W temperaturze powyżej 30 st. C aktywność muszki jest zazwyczaj bardzo niska, lub niewidoczna.
Jak poinformował mgr Wojciech Piotrowski, w minionym roku wystąpiły dużo niższe temperatury i częstsze opady deszczu w porównaniu z poprzednimi sezonami. Takie warunki sprzyjają rozwojowi muszki plamoskrzydłej. W 2020 r. pierwsze osobniki zaczęły odławiać się do pułapek na początku lipca. Szczyt odłowów miał miejsce w sierpniu. Straty ekonomiczne w zależności od regionu i uprawy wynosiły od 20 nawet do 100 proc. Niektórzy plantatorzy zrezygnowali z wykonywania zabiegów, gdyż we wszystkich owcach znajdowały się larwy.
W ocenie W. Piotrowskiego, jeśli warunki pogodowe w kolejnych sezonach będą porównywalne z rokiem 2020 r., to należy spodziewać się licznej populacji muszki plamoskrzydłej i dużych strat ekonomicznych w plonach. W związku z tym trzeba przemyśleć, jakie działania podjąć, aby wygrać walkę z tym szkodnikiem.
Bardzo ważny jest monitoring. Należy go rozpocząć miesiąc przed początkiem dojrzewania owoców. W przypadku gdy plantacja sąsiaduje z lasem – w takich miejscach należy zawiesić co najmniej 2 pułapki na wysokości ok 1,5 m i kontrolować je raz w tygodniu. Nie zaleca się zawieszać pułapek bezpośrednio na plantacji na początku sezonu wegetacyjnego, aby nie wabić muchówek do dojrzewających owoców. Dopiero po odłowieniu większej liczby muchówek w sąsiedztwie, należy rozpocząć monitoring na plantacji.
Monitoring najlepiej prowadzić do końca zbiorów a nawet do pierwszych mrozów, dzięki temu można ocenić zagrożenie ze strony D. suzukii w danej lokalizacji w następnym sezonie. Do monitoringu najlepiej wybrać pułapki o małych otworach wlotowych, aby do środka dostawały się tylko małe owady, co usprawni ich identyfikację. Polecanym rozwiązaniem jest pułapka Drosinal.
Po odłowieniu pierwszych osobników w pułapki wewnątrz plantacji, należy zawiesić 150-200 pułapek na ha (co 4-5 m w każdym rzędzie), w celu ograniczenia dalszej inwazji szkodnika. Efektywność takiego zabiegu jest oceniana na poziomie ok 40 proc. nawet do 60 proc. Czynnikiem ograniczającym rozprzestrzenianie się muszki plamoskrzydłej jest przestrzeganie higieny uprawy, czyli zbieranie wszystkich owoców z plantacji i z gleby, aby muchówki nie miały miejsca do składania jaj. Owoce należy zamknąć w szczelnych plastikowych pojemnikach i poddać je fermentacji. Po upływie 2 tygodni, owoce można wywieść w pole i zmieszać je z glebą za pomocą uprawek mechanicznych.
Pewnym rozwiązaniem jest stosowanie repelentów (substancji które odstraszają muchówki od owoców). Zastosowanie preparatu zawierającego 74 proc. tlenek wapnia w ilości 2 kg/ha podczas dojrzewania owoców, powoduje pokrycie ich jasno białym kolorem, przez co stają się one mniej atrakcyjne lub niewidoczne dla muszki plamoskrzydłej. Efektywność tego zabiegu oceniana jest na poziomie 50-60 proc.
Przykrywanie sadu lub plantacji siatką daje dobre efekty ochrony przed D. suzukii, ale jest to metoda dość kosztowna. Siatki mają też pewne wady. W naszych warunkach klimatycznych mogą ograniczać ilość światła potrzebnego roślinom. Do zwalczania muszki plamoskrzydłej dozwolone są substancje czynne: spinosad, cyjanotraniliprol, deltametryna, benzoesan emamektyny. Samymi zabiegami chemicznymi nie wyeliminujemy muszki z plantacji. Środki ochrony roślin mają obostrzenia dotyczące ilości zabiegów i okresu karencji. Integracja wszystkich dostępnych metod ochrony może dać akceptowany poziom kontroli muszki plamoskrzydłej. Pozbiorcze szybkie schładzanie owoców i przechowywanie ich w niskiej temperaturze powoduje wzrost śmiertelności jaj i larw. Niemniej jednak uszkodzone owoce będą się gorzej przechowywały i będą nietrwałe w obrocie handlowym.
W 2020 r. pogoda definitywnie sprzyjała rozwojowi Drosophila suzukii. Muchówki pojawiały się wcześniej i szybciej niż w poprzednich latach, głównie za sprawą niższych temperatur i większej wilgotności. Oprócz tego wielu producentów miało problemy ze zbiorem owoców ze względu na brak pracowników w skutek pandemii. Na plantacjach pozostało dużo przejrzałych owoców, co dodatkowo wabiło muchówki. Straty ekonomiczne wynosiły od 20 nawet do 100 proc. Niektórzy plantatorzy całkowicie zrezygnowali ze zbioru owoców.
Barbara Błaszczyńska z firmy Agrosimex informowała, że skala strat wywołanych przez D. suzukii była ogromnym zaskoczeniem dla producentów czereśni i wiśni w rejonie Kujaw. W ciągu zaledwie kilku dni przed zbiorem owoców (które wcześniej udało się uchronić przed przymrozkami i nasionnicą), muszka dokonała strat, niszcząc masowo owoce w sadzie.
Albert Zwierzyński z firmy Doradca Jagodowy przekazał, że pierwsze sygnały odbierał od plantatorów z Polski południowo- zachodniej. Muszka w krótkim czasie dotarła do centrum kraju. Obserwowano ją na plantacjach truskawek szczególnie odmian powtarzających, których zbiór w naszych warunkach klimatycznych rozpoczyna się od połowy lipca. Straty wyrządziła także w uprawie borówek, malin, jeżyn – zarówno w uprawach pod osłonami, jak i w otwartym polu. W uprawach tunelowych część plantatorów zaczęła stosować siatki, dołączone do istniejącej już konstrukcji. Doradca zwracał uwagę na konieczność prowadzenia monitoringu i poprawną identyfikację odłowionych w pułapki osobników.
Jak informował Paweł Krawiec z firmy Horti Team, na Lubelszczyźnie pierwsze informacje o D. suzukii pojawiły się około 20 sierpnia i dotyczyły malin przywożonych z zagłębia malinowego z okolic Przemyśla (w tych okolicach dużo lubelskich firm posiada bazę surowcową malin ekologicznych). – Drosophile pierwszy raz spotkaliśmy na naszych plantacjach około 10-15 września w uprawie tunelowej na przejrzałych malinach. Następnie już od połowy września kolejne muchówki znajdowaliśmy na otwartych plantacjach. Pogoda wtedy była dosyć deszczowa i większość plantatorów miała problemy ze zbiorem owoców, co spowodowało więcej strat – informował.
Dużo larw znajdowano w partiach malin przemysłowych z przeznaczeniem na koncentrat. Mniej natomiast w przypadku owoców kierowanych do mrożenia w klasie extra, które były zbierane częściej. Drosophila suzukii wyrządziła także straty na późnych odmianach borówki.
Oferta środków do produkcji ogrodniczej w serwisie gieldarolna.pl.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
CHF
4,72 -0,03%
GBP
5,34 -0,33%
USD
4,35 -0,57%
ON
7,01 -9 gr
LPG
3,16 -2 gr