
Trzeba się liczyć ze wzrostem cen środków ochrony roślin, jednak prawdopodobnie nie będą tak duże jak w przypadku cen nawozów.
Porównując obecną sytuację na rynku środków ochrony roślin z zeszłoroczną mamy do czynienia z bardzo dużymi wzrostami cen komponentów do produkcji poszczególnych środków. Na to nakłada się olbrzymi wzrost cen kontenerów w transporcie morskim, ceny opakowań. Dodatkowo wzrost cen prądu i gazu również mają wpływ na wzrost cen środków chemicznych – mówi w rozmowie z serwisem www.sadyogrody.pl Marcin Kanownik z firmy Innvigo.
Zdaniem Marcin Kanownika, podwyżki cen środków ochrony roślin już są i nadal będą zauważalne. - Pojawia się tylko pytanie, o ile ceny wzrosną w porównaniu z rokiem poprzednim? Będzie to w dużej mierze uzależnione od sytuacji na rynku i dostępności poszczególnych komponentów. Nie można powiedzieć, że wszystkie środki chemiczne podrożeją o podobną kwotę w procentach. Będą grupy produktów które zdrożeją bardziej i takie które będą drożały mniej – tłumaczy.
Jego zdaniem, ceny poszczególnych substancji aktywnych, preparatów na przestrzeni ostatnich 15 lat wyraźnie spadały. - Na przykład ceny preparatów opartych o nikosulfuron w ciągu ostatnich piętnastu lat spadły nawet pięciokrotnie. Preparaty zawierające trineksapak potaniały dwuipółkrotnie. Cena produktów opartych o azoksystrobinę spadła trzykrotnie - tłumaczy nasz rozmówca.
- Niskie ceny doprowadziły do ograniczenia produkcji lub wręcz zamknięcia fabryk. Przez to automatycznie na rynku robi się mniej danej substancji, a jeśli czegoś na rynku jest mało to siłą rzeczy drożeje. Jest to zupełnie naturalna kolej rzeczy – mówi.
Ze wzrostem cen trzeba się liczyć, jednak prawdopodobnie nie będą tak duże jak w przypadku cen nawozów. - W tej chwili mocno podrożały fungicydy oraz te preparaty które w ostatnim okresie taniały. Właśnie w tej grupie należałoby się spodziewać większych podwyżek – przyznaje Marcin Kanownik z firmy Innvigo.
A co z dostępnością? - Wzrosty cen wynikają po części właśnie z dostępności. W tym roku można mówić o dwojakim problemie: wzroście cen i ograniczonej dostępności towarów. Są to problemy ze sobą ściśle powiązane. Jeżeli będzie ograniczona dostępność określonej grupy produktów to automatycznie wzrost cenowy na takim produkcje będzie wyższy. W tej chwili nie braków ponieważ jesteśmy w martwym okresie. Jednak na pewno będą duże ograniczenia w produktach opartych o kaptan i ditianon. Były problemy z tą grupą substancji aktywnych i produktów w zeszłym roku i ten problem prawdopodobnie powtórzy się w sezonie 2022. Z całą pewnością niższa podaż będzie powodowała wyższe ceny. Nie wynika to ze spekulacji producentów którzy chcą więcej zarobić tylko z faktu, iż rosną koszty produkcji – przyznaje Marcin Kanownik.
Duży wpływ na rynek polski ma sytuacja na rynkach światowy. Dobrym przykładem jest przemysł motoryzacyjny. Od kilku miesięcy są problemy z dostępnością nowych aut ponieważ brakuje komponentów bez których nie można wypuścić samochodu. Podobnie jest w przypadku środków ochrony roślin. Obecnie w firmie Innvigo 100 proc. naszych produktów jest produkowanych w Europie, natomiast jak wszyscy producenci korzystamy z komponentów produkowanych na całym świecie. Wystarczy, że jeden z dostawców, jedna z fabryk ograniczy produkcję albo wręcz zostanie zamknięta i mamy bardzo poważny problem. To identyczna sytuacja jak w przemyśle motoryzacyjnym. Z powodu braku jednego elementu nie można sprzedać całego auta. Środki ochrony roślin to nie tylko substancja czynna ale także duża część dodatkowych składników, które wchodzą w skład całego preparatu. Nawet jeśli substancja aktywna będzie dostępna i jej cena wzrośnie niewiele a ceny pozostałych komponentów ( adiuwantów, surfaktantów, antykoagulantów czy rozpuszczalników itp.) będą rosły to wzrost finalnego produktu będzie dużo wyższy – komentuje.
Warto również przypomnieć, że w najbliższych latach będą wycofywane substancje czynne. - Ten proces w zasadzie już się dzieje od kilku lat. Będzie to miało wpływ na ceny produktów, które pozostaną na rynku. Jeżeli w tym roku nie będzie już produktów opartych o tiofanat metylu to automatycznie producenci, którzy stosowali produkty z tiofanatem będą musieli szukać innych rozwiązań. To również będzie czynnik decydujący o tym, że na niektóre produkty i substancje czynne popyt będzie wyższy co może oznaczać szybkie wyczerpanie się zapasów tego produktu w magazynie dystrybutora czy też producenta. Pociągnie to za sobą kolejne braki produktu i wzrost jego ceny – przyznaje rozmówca.
- Moim zdaniem obecnie warto rozważyć wcześniejsze zakupy środków chemicznych, nie czekać do ostatniego momentu. Jeżeli producent wie, że w ostatnich latach stosował konkretny preparat i będzie go potrzebował to nie ma co czekać do momentu przeprowadzenia zabiegu, tylko radziłbym kupić go z dużym wyprzedzeniem. Oczywiście do końca nie wiemy jak rynek dalej się ułoży. Funkcjonujemy na rynku mocno konkurencyjnym. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, czy ceny będą rosły w nieskończoność czy spadną. Natomiast ważna jest tu dostępność towaru. Jako rolnik, sadownik jeśli mam możliwość kupić dany produkt teraz to będzie to bezpieczniejsze niż czekać do ostatniej chwili z nadzieją, że będzie taniej. A czy będzie? Nie wiadomo ale wydaje mi się, że na dzień dzisiejszy jest to mało prawdopodobne – podsumowuje Marcin Kanownik z firmy Innvigo.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
CHF
4,72 -0,03%
GBP
5,34 -0,33%
USD
4,35 -0,57%
ON
7,01 -9 gr
LPG
3,16 -2 gr