
Według Roberta Binkiewicza z firmy Agrosimex miniony sezon ochrony sadów nie był trudny. Największym wyzwaniem okazała się zaraza ogniowa, która występowała masowo.
Miniony sezon ochrony sadów nie był trudny. - Wyjątkiem był parch, który występował wczesną wiosną. Kluczowy był okres około dwóch, trzech tygodni w okresie kwitnienia i tuż po nim. W tym czasie faktycznie tych infekcji było dużo. Kto wtedy przyłożył się do ochrony, latem po zakończeniu wysiewów miał dużo łatwiej - tłumaczy.
Binkiewicz przyznaje, że z mączniakiem nie obserwowaliśmy dużych problemów z uwagi na przebieg pogody. - Latem duża ilość opadów ograniczyła rozwój mączniaka ale sprzyjała baterii - Erwinia amylovora – która powoduje zarazę ogniową. Bakteria ta występowała masowo w ubiegłym sezonie. Można powiedzieć, że to właśnie zaraza ogniowa była największym problemem sadów w minionym sezonie. Zarówno w jabłoniach, jak i w gruszach - dodaje.
- Problemy z zarazą dotyczyły głównie młodych sadów, sadzonych późną wiosną. Późne kwitnienie oraz intensywny wzrost sprzyjały porażeniom. Ochrona w takich sadach była niezbędna i bardzo intensywna ale nawet mimo tego trudno było zapanować nad zarazą ogniową - przyznaje.
Robert Binkiewicz podkreśla, że trzeba monitorować, obserwować te sady który były porażone zarazą od samego początku sezonu 2022 i prowadzić też mocną, intensywną ochronę. - Tylko takie działania pozwolą na zahamowanie dalszych infekcji - podsumowuje.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
CHF
4,72 -0,62%
GBP
5,32 -0,23%
USD
4,33 -0,50%
ON
6,81 -20 gr
LPG
3,12 -4 gr