
W sadach w których nie była przeprowadzona dostateczna ochrona wczesną wiosną, a dodatkowo latem wystąpiła duża ilość opadów, doszło do infekcji wtórnych. Odbije się to na jakości przechowywanych owoców.
Rober Binkiewicz z firmy Agrosimex przyznaje, że miniony sezon ochrony sadów nie był trudny. - Wyjątkiem był parch, który występował wczesną wiosną. Kluczowy był okres około dwóch, trzech tygodni w okresie kwitnienia i tuż po nim. W tym czasie faktycznie tych infekcji było dużo. Kto wtedy przyłożył się do ochrony, latem po zakończeniu wysiewów miał dużo łatwiej - tłumaczy.
Agrosimex: Masowe występowanie zarazy ogniowej w sadach
Jego zdaniem ochrona w drugiej połowie sezonu – jesienią – była bardzo słaba więc nie dziwi go to, że rozwija się parch przechowalniczy i trzeba się liczyć z tym, że będzie to duży problem. - Niestety nie wszyscy sadownicy byli w stanie wytrzymać rosnące koszty ochrony które wzrosły w ubiegłym sezonie. Dodatkowo wielu sadownikom wydawało się, że jesienią tego parcha nie było widać - dodaje.
- Myślę, że w tym sezonie przechowalniczym pojawi się również problem z jędrnością jabłek. W tych gospodarstwach w których zbiory były opóźniane z powodu braku dostatecznej ilości pracowników, mogą pojawiają się problemy z niską jędrnością i gorzką plamistością podskórną. W odmianach wrażliwych prawdopodobnie będzie się rozwijać w komorach chłodniczych - tłumaczy.
Przechowalnictwo jabłek - jak uniknąć przykrych niespodzianek?
Ekspert przyznaje, że plony absolutnie nie były rekordowe, ani bardzo wysokie. - Można uznać, że były dość dobre. Sadownicy potwierdzają te słowa po tym co zebrali i zmagazynowali w chłodniach - podsumowuje.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
CHF
4,72 -0,62%
GBP
5,32 -0,23%
USD
4,33 -0,50%
ON
6,81 -20 gr
LPG
3,12 -4 gr